Schronienie u Balickich
W okresie przedwojennym rodzina Balickich – Jadwiga i Zygmunt – mieszkała w Warszawie i utrzymywała kontakty z wieloma rodzinami żydowskimi. W większości były to osoby zasymilowane, posługujące się językiem polskim i całkowicie zakorzenione w polskiej kulturze, a część z nich nawet przyjęła chrzest. Halina była aktywną działaczką Polskiej Partii Socjalistycznej.
W trakcie okupacji dom Balickich służył jako schronienie dla Żydów. Ukrywały się w nim osoby przebywające w Warszawie po tzw. aryjskiej stronie, funkcjonujące pod przybranymi nazwiskami, m.in. Jadwiga Grosglikowa z d. Kon (ok. 75 lat), Matylda Wertensteinowa z d. Majer vel. Wrześniakowa (ok. 55 lat), Karola Zweibaum vel. Zakrzewska, Hanna Szapiro vel. Sawicka, Sala Silberholc vel. Wiktoria Fijałkowska. Jednorazowo przebywał tam także Aleksander Dyszko z żoną i synem.
Kontakty z Żydowską Organizacją Bojową
Baliccy pozostawali również w kontakcie z członkami i łącznikami Żydowskiej Organizacji Bojowej. Nie tylko Helena zaangażowała się aktywnie w prace organizacji podziemnych. Jej rodzice także byli członkami konspiracji. Za tą działalność Zygmunt Balicki trafił do KL Auschwitz-Birkenau. Matka Heleny, Jadwiga, niosła pomoc jako lekarka, pracowała w szpitalach, również w trakcie powstania warszawskiego.
Sara Biderman (alias Krysia) i Helena znały się przed wojną, choć na początku okupacji utrzymywały ze sobą tylko sporadyczne kontakty. W listopadzie 1942 r. Sara wysłała do Heleny kartkę, w której napisała:
„Jakoś jeszcze żyję. Jeśli chcesz mnie zobaczyć, przyjdź któregoś dnia wieczorem o ósmej. Majątek Czerniaków, za placem Bernardyńskim”.
Helena Balicka-Kozłowska wspominała, że Sara „miała «zły» wygląd i akcent i źle się konspirowała”.
Tuż przed zakończeniem powstania w getcie warszawskim, od 10 maja 1943 r., Sara przez dwa miesiące mieszkała w domu Balickich. Następnie przebywała w mieszkaniu konspiracyjnym należącym do ŻOB. U Balickich ponownie pojawiła się latem tego samego roku. Była wówczas ranna, postrzelił ją niemiecki żandarm. Jadwiga Balicka wraz z córką Heleną udzieliły Sarze Biderman pomocy. Przetransportowały ją do szpitala, gdzie przeszła operację ratującą życie. Pośrednio opiekowały się nią, kiedy przez okres ok. trzech tygodni przebywała w szpitalu. Kobieta funkcjonowała tam pod fałszywymi dokumentami, jako Polka. Zbigniew Balicki był w tamtym okresie w więzieniu przy ul. Szucha. Kiedy wyzdrowiała, ukrywała się już poza mieszkaniem Balickich, ale nadal korzystała z ich doraźnej pomocy.
Świadectwo Heleny Kozłowskiej
Sara Biderman przeżyła wojnę i wyjechała do Izraela, gdzie współtworzyła kibuc Bojowników Gett (Beit Lochamei Ha-Getaot). Utrzymywała kontakt z Heleną.
Helena Balicka-Kozłowska w 1956 r. opublikowała książkę o wydarzeniach z okresu II wojny światowej i pomocy udzielanej Żydom. Przy okazji ceremonii nadania jej oraz jej rodzicom tytułu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata Helena Balicka-Kozłowska stwierdziła:
„Przed paru dniami zapytano mnie dlaczego moja rodzina pomagała Żydom w czasie okupacji. Trudno na to pytanie odpowiedzieć, bo to było dla nas oczywiste, myślę dziś, że mogliśmy pomagać więcej”.