Bronisława Bielatowicz mieszkała w Warszawie. Pracowała jako opiekunka pięcioletniego syna Janiny Wrześniewskiej.
Gdy w październiku 1940 roku Niemcy zamknęli ludność żydowską w getcie, trafiła tam także Janina z dzieckiem. Bronisława nie zapomniała o byłej pracodawczyni i dostarczała jej do getta żywność.
W sierpniu 1942 roku, kiedy w getcie rozpoczęły się deportację, dawna opiekunka wyprowadziła z getta syna Janiny. Wkrótce wydostała stamtąd także dziesięcioletniego Józefa Lucjana i czteroletnią Ludwikę Były to dzieci siostry Janiny, Heleny Meszorer.
Chłopca ukryła u siebie i zajmowała się nim do końca wojny Stanisława Szaniawska (później Nowicka). W lutym 1945 roku przyjechała po niego Helena.
W oświadczeniu spisanym dla ŻIH-u Janina Wrześniewska pisze o zagrożeniach, jakim musiała stawić czoła Bronisława:
„Tak podczas przechodzenia na stronę aryjską, jak i podczas opieki nad (...) dziećmi była szereg razy szantażowana” i podkreśla wagę otrzymanej od niej pomocy: „Dzięki swemu poświęceniu i odwadze uratowała życie mojemu synowi i dzieciom mojej siostry” (cyt. za: Michał Grynberg, Księga sprawiedliwych, Warszawa 1993).
20 listopada 1980 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Bronisławę Bielatowicz tytułem Sprawiedliwej wśród Narodów Świata.