Pod koniec okupacji niemieckiej Felicja Witkowska wraz z dziećmi, Ryszardem i Anielą, pomagała Żydom, którzy uciekli z ogarniętej powstaniem Warszawy. Dzięki działalności Ryszarda w konspiracji, jeden z ukrywających się Żydów otrzymał fałszywe dokumenty tożsamości (tzw. aryjskie papiery). Nadane mu nowe nazwisko było hołdem oddanym generałowi Stefanowi Roweckiemu (pseud. „Grot”), dowódcy Armii Krajowej w latach 1942–1943.
Spis treści:
- Mieszkanie i zakład fotograficzny rodziny Witkowskich przed wojną ⇩
- Działalność konspiracyjna podczas okupacji niemieckiej ⇩
- Ukrywanie w Milanówku Żydów, którzy uciekli z ogarniętej powstaniem Warszawy ⇩
- Ratowanie Żydów z obozu koncentracyjnego, tzw. Gęsiówki w Warszawie ⇩
- Uhonorowanie rodziny Witkowskich tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata ⇩
Jesienią 1944 r. Milanówek (woj. mazowieckie) zalała fala uchodźców z ogarniętej powstaniem Warszawy. Kilkutysięczne miasteczko przyjęło kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Jedyny w miasteczku. Zakład fotograficzny Felicji
Witkowscy – Felicja z dwójką dorosłych dzieci, Ryszardem i Anielą – mieszkali w tym czasie przy ul. Warszawskiej 16 w budynku zwanym „Aleksandrówką”. „[…] w naszym mieszkaniu momentami spało szesnaście osób”, wspominał Ryszard Witkowski w wywiadzie dla Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. „We wszystkich pomieszczeniach – w kuchni, przedpokoju, w pokojach [dwóch – red.], na balkonie. […] matka im załatwiła ubrania, zakwaterowanie i wyżywienie. […] gotowała duże ilości zup treściwych”.
Felicja Witkowska, od 1928 r. wdowa, prowadziła jedyny w miasteczku zakład fotograficzny – obok stacji kolejowej:
„[…] drewniana altana składająca się z pokoju przyjęć, […] studia ze szklaną ścianą […] oraz małej ciemni. W studio ważne miejsce […] zajmowały tzw. tła […]. Za tłami znajdowała się wolna przestrzeń o szerokości ok. 1 m, w której przechowywany był sprzęt do sprzątania i gdzie stała skrzynia na odpadki. Altana zakładu nie była podpiwniczona, drewniana podłoga znajdowała się tuż nad gołą ziemią”.
Felicja pracowała sama, ruch nie był duży, intensyfikował się w okresach świąt.
Słowo „Pawiak” miało znaczenie szczególne. Działalność Ryszarda w konspiracji
Ryszard Witkowski w listopadzie 1941 r. wstąpił do Narodowej Organizacji Wojskowej:
„[…] jeden z kolegów zadał pytanie: »Rysiu, przeciwko Niemcom byś nie chciał robić?«. Człowiek jak ma piętnaście lat z hakiem nie pyta: »Przepraszam, z kim mam do czynienia?«. Ważne, że coś przeciwko Niemcom można zrobić. […] na wiosnę 1943 roku zostaliśmy scaleni ze Związkiem Walki Zbrojnej. Złożyliśmy nowe przysięgi według Roty Armii Krajowej i staliśmy się pełnoprawnymi żołnierzami Armii Krajowej. Od tego momentu z narodowcami nie miałem więcej do czynienia, za co jestem Panu Bogu bardzo wdzięczny”.
Jesienią 1943 r. po rewizji w mieszkaniu i zakładzie fotograficznym, podczas której Niemcy nic nie znaleźli, Felicja i Aniela zostały aresztowane i przewiezione na Pawiak. Sprawiedliwy, dzięki znajomościom i łapówce, wydobył je na wolność: „Zetknęły się one tam bezpośrednio z […] okrucieństwem hitlerowskiej machiny terroru i od tego czasu słowo »Pawiak« miało […] dla matki znaczenie szczególne”.
Dajmy tobie nazwisko Grot. Nowa tożsamość Józefa
Na początku sierpnia 1944 r. w zakładzie fotograficznym pojawił się dwudziestokilkuletni mężczyzna:
„Będąc sam na sam z matką opowiedział jej, że jest zbiegiem z Pawiaka i szuka pomocy. Matka bez wahania z pobudek czysto humanitarnych, pod wpływem wciąż jeszcze żywych własnych wspomnień pomoc tę mu obiecała. Nie zmieniła również zdania, gdy oberwaniec ostrzegł, że jest Żydem. […] Postanowiliśmy, że Józef […] »zamieszka« w zakładzie za tłami. Urządziliśmy mu tam miejsce do spania. Na posiłki przychodzić miał do nas do domu wieczorami. Zaopatrzyliśmy go również w ubranie”.
Mężczyzna był jednym z trzydziestu żydowskich robotników, którzy uciekli z warsztatów na Pawiaku w lipcu 1944 roku. Nie miał dokumentów tożsamości. Ryszard nawiązał kontakt z AK-owską komórką legalizacyjną:
„Powiedziałem: »Józiu, my skonstruujemy dla ciebie nazwisko na bazie pseudonimu byłego dowódcy Armii Krajowej, który przed rokiem został przez Niemców aresztowany. […] Dajmy tobie nazwisko Grot, z inną końcówką«. […] Był to hołd oddany Generałowi Grot–Roweckiemu. […] do kennkarty wpisałem nazwisko i imię »Grotte Józef«, urodzony w Gödöllő”.
Uwolnieni z obozu koncentracyjnego. Pomoc dla braci Miodowskich
Grotte korzystał z tego, że w miasteczku przebywały tysiące uchodźców:
„Schowanie się w gęstym lesie jest łatwiejsze niż ukrywanie w otwartym polu, prawda? […] mając fałszywe papiery, porządnie ubrany, ogolony, z przystrzyżonym wąsikiem w tym tłumie, poruszał się całkiem swobodnie. Pomimo tego, że z wyglądu to specjalnie »słowiany« nie był. […] kiedy wypełnialiśmy druk fałszywej kenkarty, […] wpisaliśmy, że jest narodowości węgierskiej. Bo w tym czasie w Milanówku kwaterowała […] jednostka Węgrów”.
W sobie tylko znanych okolicznościach zdobył pistolet. „[…] on się z pistoletem nie rozstawał. […] »Mnie Szwabi żywcem nie wezmą« – mówił”.
Któregoś dnia przyprowadził do rodziny Sprawiedliwych kolejnych potrzebujących schronienia. „[…] znalazł w tym tłumie dwóch innych Żydów. Braci noszących polsko brzmiące nazwisko – Miodowscy – Bronisław i Józef. Ale oni nie byli uciekinierami, oni byli Żydami uwolnionymi z obozu koncentracyjnego na Stawkach [tzw. Gęsiówka – red.] przez powstańców warszawskich”.
Serdeczne kontakty. Relacje między ratującymi a ratowanymi po wojnie
Józef „Grotte” oraz Józef i Bronisław Miodowscy, mieszkali u Witkowskich do wyzwolenia 17 stycznia 1945 roku. Grotte, który zachował okupacyjne nazwisko, został w lutym 1945 r. aresztowany przez NKWD, ale po krótkim pobycie w areszcie został zwolniony. Wyjechał na Śląsk. Po 1968 r. wyemigrował do Niemiec Zachodnich.
Bracia Miodowscy przenieśli się do Łodzi a kilka lat później wyemigrowali – Bronisław do Francji, Józef do Ameryki. Bronisław Miodowski zmienił nazwisko na Bernard Miodon. Ryszard Witkowski został po II wojnie światowej pilotem doświadczalnym, instruktorem lotniczym, autorem i tłumaczem kilkunastu publikacji z dziedziny lotnictwa.
„Z wszystkimi wymienionymi, Józefem Grottem oraz braćmi Miodowskimi, utrzymuję wraz z siostrą serdeczne kontakty korespondencyjne, a gdy nadarza się okazja, również osobiste”, pisał Ryszard Witkowski w relacji z 1989 r., kilkanaście lat po śmierci Felicji.
28 lutego 1993 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Felicję Witkowską oraz jej dzieci, Ryszarda i Anielę, tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. W 1994 r. Ryszard Witkowski otrzymał także honorowe obywatelstwo Państwa Izrael.