Stefania Bartczak pracowała przed wojną jako robotnica w firmie prowadzonej w Warszawie przez żydowskie małżeństwo Albinę i Kazimierza Lewich. W czasie wojny Lewi zmuszeni byli wyprowadzić się z mieszkania przy ul. Królewskiej 29 i przenieść do getta. Stracili swoją firmę. Bartczak zaś znalazła nową pracę na terenie getta w „Pollaborze”, produkującym medykamenty dla Niemców. Pracował tam także szwagier Albiny Lewi, dzięki czemu Żydzi mogli łatwo utrzymać kontakt z byłą pracownicą.
Ucieczka rodziny Lewich
W maju 1942 r. spowinowacony ze Stefanią Bartczak Paweł Gołąbek wyprowadził Albinę Lewi i jej 11-letnią córkę Izabelę przez budynki sądów przy ul. Leszno na tzw. „aryjską stronę”. Niestety rodzina nie miała wystarczających środków na zorganizowanie ucieczki Kazimierza Lewiego, który został jeszcze w tym samym roku deportowany przez Niemców do obozu śmierci.
Inne byłe pracownice Lewich zaprowadziły Żydówki do osobnych kryjówek. Z nieznanych przyczyn (prawdopodobnie z braku środków do życia lub z powodu nowego zagrożenia) Albina wróciła pod koniec 1942 r. do getta. Stąd w 1943 r. została wywieziona na Majdanek, a później do Auschwitz, Ravensbruck i Neustadt. Udało jej się przeżyć obozy i wrócić do kraju jesienią 1945 r. Zmarła krótko po wojnie, w 1948 r.
Izabela spędziła około dwóch miesięcy u pani Heni (nazwisko nieznane), po czym odebrała ją Stefania Bartczak i ukryła u rodziny swojego męża Stefana przy ul. Kaczej 21. Wystarała się dla Izabeli o fałszywą metrykę chrztu na nazwisko Krzewińska. Po urodzeniu córki, Elżbiety, Bartczakowa przeniosła się z dwiema dziewczynkami na wieś, do podwarszawskiego Michalina, a w 1944 r. do nieodległej miejscowości Chojnów-Pilawa. Tu kobieta przygarnęła jeszcze pod swój dach kilkuletniego żydowskiego chłopca Józefa Rosenbadema, uciekiniera z warszawskiego getta.
Dalsze losy Józefa Rosenbadma i Izabeli Lewi
„Wychowywała nas, żywiła, ubierała i traktowała jak własne dzieci zupełnie bezinteresownie, ponieważ (…) nikt za moje utrzymanie nie płacił. (…) Myślę, że po prostu Stefania Bartczak miała wielkie serce i ogromną odwagę.”- podkreśla Izabela Owczarek w relacji zdeponowanej w Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego. „Z małym chłopcem żydowskim był dodatkowy kłopot ze względu na obrzezanie i trzeba go było ciągle pilnować” – dodaje.
Izabela mieszkała ze Stefanią jako jej bratanica, Józef jako nieślubne dziecko. Oboje przeżyli wojnę. Po wyzwoleniu dziewczynkę odnalazł jej stryj i umieścił w sierocińcu w Zatrzebiu koło Falenicy, „abym mogła jak najszybciej podjąć naukę” – tłumaczy ocalała. Po 8 miesiącach, w listopadzie 1945 r., odebrała ją matka i obie zamieszkały w Łodzi, pozostając w bliskim kontakcie ze Stefanią Bartczak, która także się tam przeniosła. Izabela nie wróciła już do swojego prawdziwego nazwiska. Ukończyła wydział chemii na Politechnice Łódzkiej. W 1956 r. poślubiła Romualda Owczarka. Cztery lata później urodziła córkę Annę.
Józef Rosenbadem osiedlił się w Monachium.
Uhonorowanie Stefanii Bartczak
Dom przy ul. Kaczej 21 był w czasie wojny kryjówką dla wielu osób pochodzenia żydowskiego, nie tylko tych, którym pomogła Stefania Bartczak. Żydów ratował także jej szwagier Jan Bartczak i szwagierka Zofia Gołąbek z mężem Pawłem Gołąbkiem. 15 lipca 1998 r. Instytut Yad Vashem uhonorował Stefanię Bartczak tytułem Sprawiedliwej wśród Narodów Świata.