Stanisława Szaniawska-Nowicka mieszkała w Warszawie. W 1943 roku przyjęła do siebie dziesięcioletniego Józefa Lucjana Meszorera. Chłopca – oraz dwoje innych dzieci z tej rodziny – wyprowadziła z getta warszawskiego Bronisława Bielatowicz. Ona też znalazła dla niego kryjówkę u Szaniawskiej.
Józef Lucjan doczekał u Stanisławy końca wojny, a w lutym 1945 roku przyjechała po niego matka, Halina Meszorer.