Kiedy Adam Żak na prośbę znajomych zdecydował się przyjąć do siebie ukrywającą się Żydówkę z małą córeczką, powiedział o tym swoim dzieciom. Kilkunastoletnia Hanka dobrze wiedziała, jakie zagrożenia się z tym wiążą, ale nie zawahała się poprzeć planu ojca.
Sabina i Róża, mieszkanki Kalisza, przesiedlone w roku 1939 do getta w Rzeszowie, pojawiły się w warszawskim mieszkaniu Żaków i zyskały w ich osobach oddanych opiekunów. Gdy ukrywanie w kamienicy dziecka o semickich rysach stało się zbyt ryzykowne, opiekę nad dziewczynką przejęła Hanna.
Zabrała ona Różę poza Warszawę, tam, gdzie wydawało się bezpieczniej. Szybko się okazało, że było to złudne. Tylko hart ducha Hanny sprawił, że zdołały przetrwać głodne miesiące i uniknąć aresztowania, gdy zostały zdemaskowane.
Róża stała się dla Hanki młodszą siostrą, z którą dzieliła się każdym kęsem i którą ochraniała najlepiej jak umiała. Dziewczynka była na nią całkowicie zdana.
Mimo że historia ukrywania Sabiny i Róży obfituje w momenty zagrożeń, obie przetrwały do końca wojny. Kilka lat później wyemigrowały z Polski. Hanna i Róża do dziś pozostają w serdecznych relacjach.