W latach okupacji niemieckiej Franciszek Banaś, pseud. „Stefan”, był funkcjonariuszem Polskiej Policji Generalnego Gubernatorstwa (tzw. policja granatowa), pełniąc służbę w komisariacie przy ul. Kościuszki 46 w Krakowie. Aktywnie działał w Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej, zbierając informacje wywiadowcze o wojsku i policji niemieckiej, a także ostrzegając ludzi zagrożonych aresztowaniem. Pośredniczył w dostarczaniu do getta krakowskiego korespondencji i żywności, przekazywał zaufanym ludziom informacje o planach Niemców, ułatwiał Żydom ucieczkę na tzw. aryjską stronę. W ten sposób pomógł m.in. rodzinom Jakubowiczów i Lewertowów.
Franciszek Banaś pracował w policji od 1924 roku. Pełnił funkcję posterunkowego w I Komisariacie Policji Państwowej na krakowskim Kazimierzu, następnie został funkcjonariuszem policji rzecznej na Wiśle w dzielnicy Zwierzyniec.
Przed wojną jego kontakty z Żydami miały jedynie służbowy charakter, a w wypowiedziach na ich temat często powielał negatywne stereotypy.
Posterunek przy bramie getta. Pomoc Franciszka Banasia dla krakowskich Żydów
W 1941 r. przełożeni Franciszka Banasia, tak jak on sam zaangażowani w konspirację, wyznaczyli mu posterunek przy bramie getta krakowskiego. Miał odtąd zdawać podziemiu relacje ze zbrodni popełnianych na Żydach. Ponadto pomagał szmuglować do getta żywność, a także przekazywał korespondencję pomiędzy gettem a tzw. aryjską stroną. Ułatwiał również Żydom ucieczki z getta – tak pomógł m.in. rabinowi Lewertowowi i jego dwóm synom.
„Praca w getcie była niezgodna z moim sumieniem”, zapisał we wspomnieniach. „Stale musiałem patrzeć na zbrodnię i śmierć. Raz powiedziałem na wartowni do młodych policjantów, […] aby nie przyczyniali się do cierpień ludzkich […]. Jeden [z nich] odpowiedział: »Panie Banaś, nie wiedziałem, że pan jest wujek żydowski i staje w ich obronie«”.
Podczas wysiedlenia getta krakowskiego w marcu 1943 r. Franciszek Banaś spotkał Marię Różę Jakubowicz i jej synka Tadeusza. Kobieta znała przed wojną jednego z kolegów Franciszka.
„Szła wprost na bramę, gdzie stali esesmani, słaniała się na nogach. Więcej wyglądała na nieboszczyka jak [na] żywego”, wspominał.
Banaś przekupił esesmana stojącego na warcie i wyprowadził kobietę oraz jej syna za bramę getta, ale wkrótce trafili do KL Plaszow, skąd zbiegli po kilku miesiącach. Do końca wojny ukrywali się w pobliskich lasach. Przeżyli wojnę. W latach 1997–2022 ocalały Tadeusz Jakubowicz pełnił funkcję przewodniczącego Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie.
Uhonorowanie Franciszka Banasia
Jesienią 1943 r., po serii aresztowań przeprowadzonych przez gestapo w kierownictwie „policji granatowej” w Krakowie, Franciszek Banaś porzucił służbę i zaczął się ukrywać. Wojenne doświadczenia odcisnęły na nim głębokie piętno:
„W każdym razie mnie to ludobójstwo w getcie krakowskim załamało. Jak można było tak mordować bezbronnych ludzi? Kto upoważniał jednego człowieka do mordowania drugich?”, pisał. „Czy czteroletnie dziecko polskie czy żydowskie lub ruskie było wrogiem Hitlera lub esesmana czy gestapowca?”, pytał Banaś.
8 maja 1980 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Franciszka Banasia tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. W 2009 r. Instytut Pamięci Narodowej wydał jego wojenne wspomnienia, spisane w 1970 roku. Tak motywował w nich swoją konspiracyjną działalność:
„Każdy człowiek ma obowiązek i prawo ratować drugiego człowieka od śmierci. To nie łaska, to nie bohaterstwo, a moralny obowiązek”.
*
Tekst pochodzi z publikacji „Polacy ratujący Żydów w czasie Zagłady. Przywracanie Pamięci” (2013), wydanej przez Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN z okazji uhonorowania Polaków ratujących Żydów wysokimi odznaczeniami państwowymi przez Prezydenta RP. Tekst został zaktualizowany i uzupełniony.