Maria Kruk mieszkała w czasie okupacji we wsi Łomna koło Nowego Wiśnicza wraz z trojgiem dzieci: Anną, Marią i Józefem. Na prośbę zaangażowanego w ratowanie Żydów sąsiada, Władysława Wyrwy, ukryła w swoim gospodarstwie czteroosobową rodzinę. Margot Dränger, jej mąż Jerzy Dränger, ojciec Leiser Lieblich oraz Simche Lieblich przybyli do Kruków jesienią 1944 roku.
Rodzina, zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa, przez kilka dni naradzała się, zanim zdecydowała się przyjąć Żydów. W ukrywaniu aktywny udział brali wszyscy jej członkowie, także Roman Święch, zięć Marii Kruk. Pod podłogą pokoju wykopali oni kryjówkę o wymiarach 2x3x2 metry, służącą za sypialnię. Margot, Jerzy, Leiser i Simche nie wychodzili na podwórze. Większość czasu spędzali w schronie, niekiedy wychodzili do sieni lub na strych.
„Najgorsza była sama świadomość, co nam za ukrywanie Żydów grozi, a jednak chęć pomocy na przekór wszystkiemu i wszystkim zwyciężyła. Dojrzewaliśmy w okropnym stresie – jeszcze dzieci a już dorośli – w ciągłym napięciu”. – wspominała po latach Anna Kruk.
Krukowie podzielili się obowiązkami. Maria Kruk z najstarszą córką Marią, gotowały posiłki, Anna kupowała jedzenie. Ze względu na podejrzenia ze strony sprzedawcy w miejscowym sklepie, musiała boso przemierzać 10 km, żeby zaopatrzyć rodzinę i ukrywanych w chleb i mąkę. Józef zajmował się pracami w obejściu, a także pilnował, by nie doszło do „wpadki”.
Władysław Wyrwa wspomagał Kruków finansowo i moralnie. Dzięki jego interwencji przeszukujący okolicę Niemcy, nie odkryli obecności Żydów w gospodarstwie Marii Kruk.
Po wyzwoleniu okolicy wiosną 1945 roku ukrywani odeszli w kierunku Wiśnicza. Nie utrzymywali kontaktu z Marią Kruk i jej dziećmi. Tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata rodzina otrzymała dzięki staraniom Władysława Wyrwy.