Przed wojną Icchak Szmuel Kołatacz i Bejla z domu Lewkowicz wraz z pięciorgiem dzieci prowadzili na rynku w Skale koło Krakowa sklep spożywczy. Jednym z ich klientów bywał leśnik Roman Janczarski, zatrzymywał się w Skale, ilekroć odwiedzał siedzibę leśnictwa w Ojcowie. W 1935 r. Janczarski nabył majątek w pobliskich Wysocicach z dużą połacią lasu – zwany „Romanówką” i zaczął budowę domu i budynków gospodarskich. Jego żona Genowefa Marianna z domu Makowska, córka właściciela młyna z pobliskich Imbramowic, chodziła przed wojną do gimnazjum w Olkuszu, gdzie miała koleżanki Żydówki.
Jeden z synów Kołataczów – Aron został zamordowany przez Niemców na samym początku okupacji, drugi – Motel (Mordechaj) zginął latem 1942 r. Zapewne w sierpniu 1942 r., kiedy Żydzi ze Skały zostali przewiezieni do Słomnik, a stamtąd do obozu zagłady w Bełżcu, Kołatacze ukryli się wraz z trzema pozostałymi synami: Samuelem, Adamem i Eliezerem u rodziny Korzonków. W mieście nasiliły się rewizje i poszukiwanie ukrywających się Żydów W tej sytuacji późną jesienią 1942 r. Mieczysław Korzonek przewiózł Kołataczów nocą do leśniczówki w Wysocicach prosząc o przechowanie ich przez kilka dni, niezbędnych do znalezienia dla nich nowej kryjówki. Janczarscy przechowywali Kołataczów przez dwa lata i trzy miesiące.
Janczarscy przyjęli Kołataczów wraz z trzeba synami i umieścili ich w schronie pod swoim domem. Kryjówka ta została wybudowana przed wojną na wypadek gdyby front zatrzymał się pod Krakowem. Jak wspomina Eugeniusz Janczarski, posiadała strukturę „lisiej nory” – do głównego pomieszczenia wiodło kilka korytarzy, co zwiększało szanse ucieczki w razie rewizji. Pomoc ukrywającym się wymagała zaangażowania wszystkich domowników, także 12-letniego wówczas syna, Bogdana, który wynosił nieczystości i dostarczał do schronu posiłki. Młodsze dzieci, Eugeniusz i Romaną dotrzymały tajemnicy, wiedząc czym grozi ujawnienie obcym faktu ukrywania rodziny żydowskiej. Wtajemniczeni byli ponadto dokwaterowani do leśniczówki przesiedleńcy, Maria Pytel i Wojciech Kwiatkowski. Genowefa zorganizowała wizytę lekarza z pobliskich Imbramowic, kiedy jeden z synów Kołataczów zachorował. W ostatnich miesiącach przed wyzwoleniem, do rodziny Kołataczów dołączyła również Masza (Marysia), która wcześniej ukrywała się w Ojcowie. Dotychczasowi opiekunowie przewieźli ją do Janczarskich w koszu. Z pomocy państwa Janczarskich korzystał także Mojżesz (Mietek) Kamrat, który po śmierci ojca ukrywał się samotnie w okolicy. Od Janczarskich otrzymywał jedzenie, ubranie, a także wsparcie finansowe.
W styczniu 1945 r., po dwóch latach i trzech miesiącach, rodzina Kołataczów wyszła z ukrycia. Wtedy wreszcie Janczarscy zasypali podziemny bunkier. W wywiadzie dla Muzeum Historii Żydów Polski, Eugeniusz Janczarski wspomina: „Ja go pomagałem zasypywać, bo z wielką ochota likwidowaliśmy ten schron, zasypywaliśmy, wiedząc, że nie będzie już potrzebny”. Roman Janczarski zmarł w 1949 r. Rodzina Kołataczów wyjechała do Niemiec a stamtąd do Izraela i Kanady. Przez kilka lat utrzymywali oni kontakt z rodziną Janczarskich. Odnalazł ich również Mojżesz Kamrat i utrzymywał z Janczarskimi serdeczny kontakt, zapraszając Genowefę do Jerozolimy.