Stanisława mieszkała z rodzicami Stanisławem i Stefanią Stefanek na krakowskim Kazimierzu.
W 1938 roku, jedna ze znajomych matki Stanisławy przyniosła do niej swoją dziesięciodniową, przewlekle chorą córeczkę Małkę, z prośbą czy nie mogłaby się nią na jakiś czas zaopiekować. Od tego momentu Małka, nazywana przez swoich nowych opiekunów Marysią zamieszkała ze Stefankami.
Wkrótce kontakt z matką Marysi urwał się i już nigdy nie upomniała się o swoje dziecko. Marysia stała się członkiem rodziny. Nastoletnia już wówczas Stasia traktowała ją jak młodszą siostrę – zajmowała się nią, szyła jej ubranka, a za zaoszczędzone pieniądze kupowała jej upominki.
Dla nikogo nie było tajemnicą, że Stefankowie wychowują żydowskie dziecko. Tym dziwniejsze było to, że w czasie wojny tylko raz zdarzył się na nich donos. W domu zjawił się niemiecki żandarm i zażądał wydania dziecka. Kiedy jednak zobaczył Marysię stwierdził, że: „Szkoda mu marnować kule z pistoletu na taką kalekę bo i tak niedługo zemrze”, kopnął dziecko i wyszedł.
Stefankowie ukrywali także mieszkających w tej samej kamienicy Berkowitzów i członków rodziny Pfefermanów, niestety niektórzy z nich dostali się w ręce Niemców inni uciekli z Kazimierza ze względów bezpieczeństwa. Mama Stanisławy pomagała również przypadkowym często osobom w czasie częstych na Kazimierzu łapanek, jako dozorczyni wpuszczała ich do bramy, pozwalała ukrywać się w piwnicy i na strychu kamienicy. W 1943 roku, 15-letnia wówczas Stasia padła ofiarą jednej z takich łapanek i została wywieziona na roboty przymusowe do Niemiec.
Marysia szczęśliwie doczekała końca wojny, pozostała nadal ze swoimi opiekunami jako członek rodziny i nadal mieszka na Kazimierzu.
Prezentowany tekst pochodzi z wystawy Polscy Bohaterowie: Ci, którzy ratowali Żydów przygotowanej przez Żydowskie Muzeum Galicja w Krakowie, Centrum Żydowskie w Oświęcimiu i PAJA.