W czasie okupacji niemieckiej Kazimierz Bogucki z żoną Haliną mieszkał w Lublinie przy ul. Strażackiej 5. Przed wojną był pracownikiem elektrowni w Zamościu. Jako oficer uczestniczył w kampanii wrześniowej, a po powrocie z frontu działał w konspiracji.
W 1941 roku Boguccy ukryli u siebie kilkuletnią dziewczynkę, znalezioną w pobliżu domu. Dziecko miało przy sobie metrykę na nazwisko Regina Dziedzio. Halina przygarnęła małą i zajęła się nią, nie zadając pytań. Dziewczynka została u nich do końca wojny.
Pomoc dla Żydów z warszawskiego getta
W październiku do Kazimierza zwrócił się Marek Konert [inne źródła podają nazwisko Kohn] z Warszawy, były współpracownik, przebywający razem z rodziną w getcie warszawskim. Prosił o pomoc dla kuzynki, która ukrywała się po „aryjskiej stronie” jako Janina Czaplińska.
Bogucki zgodził się pomóc. Przewiózł Czaplińską z Warszawy do Lublina i ukrył u siebie. Po jakimś czasie wystarał się dla niej o pracę sekretarki u komisarza energetyki, Niemca Drabenta, który później zarekomendował Czaplińską do pracy w elektrowni w Zamościu. Tam Janina pozostała do końca wojny.
Kazimierz pomagał też samemu Markowi oraz innym osobom w getcie. Przez montera Lewickiego, który raz w tygodniu przyjeżdżał służbowo do Warszawy, przekazywał żywność, lekarstwa, ciepłą bieliznę. Przygotował plan ucieczki dla Konerta, jednak ten nie mógł się zdecydować. Zginął wraz z dzieckiem w obozie w Poniatowej. Przeżyła jego żona.
Uhonorowanie Kazimierza Boguckiego
Regina Dziedzio i Janina Czaplińska doczekały końca okupacji. Obie ukończyły studia. Regina zawodowo zajęła się ogrodnictwem, zamieszkała w Warszawie. Janina wyemigrowała do Holandii.
22 października 1981 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Kazimierza Boguckiego tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.