Rodzina Maciejewskich

Ci dwaj panowie Seidmanowie „J“ i „D“, no to nie wiem jakie tam ich imiona były, oni się zgłosili, bo dziadek mój Wincenty Maciejewski on był takim działaczem przed wojną Komunistycznej Partii Polski i ale on miał takie wyrobiony taki prestiż, takie zaufanie wśród społeczeństwa, tam ogólnie w okolicach Polichny z nim się bardzo liczyli ludzie i do niego z różnymi poradami. On służył siedemnascie lat u cara na wojnie, japoński[ej], chiński[ej], był [tam jako] taki… i do niego każdy ze wszystkim szedł. On młyn miał, wiatrak i od tego się zaczęło. I on lubiał pomóc. I właśnie do niego zostali skierowani, ale w jaki sposób, nie wiem. I ci dwaj Żydzi tam zostali ulokowani u mojego dziadka w tym mieszkaniu. I oni siedzieli około dwóch lat. Kilka dni temu ze stryjenką rozmawiałem, to stryjenka potwierdziła – około dówch lat.

No po wojnie odeszli, odeszli. Jeden gdzieś w Polichnie, niedaleko tam, około kilometra chyba od nas, tam gdzieś wynajął mieszkanko, kącik tak, i maszynę zdobył i szył. Zajmował się krawiectwem. Niedługo. Przez kilka miesięcy. A drugi pojechał do Janowa i tam zginął. Proszono, żeby nie jechał. Dziadek nie kazał mu jechać. „Nie jeździj – mówi – nigdzie. To wszystko się uspokoi. To jest wszystko zawczas – mówi – poczekaj parę lat”. „Nie, nie, nie, nie”. Pojechał no i tak i później i było to takie przeżycie… Mówili dziadek i ojciec mój, stryj, że mówi: „Tyle m… tyle się męczyli, tego, a on pojechał i…”. I ten jeden z nich on, prawdo, poje… później wyjechał do Austrii. On tak przepowiedział. Tyle wiemy o nim, że wyjechał do Austrii. Tamten zginął w Janowie, ten wyjechał do Austrii.

Tu jeszcze była ich siostra. Najmłodsza. Ale to taki troszkę wstydliwy temat, bo to siostre oni oddali jo. Tak tłumaczyli się, że ze względów higieny. Takie są, dwie wersje są, że albo ją oddali do Kraśnika, albo do Zaklikowa. Stryjenka mówi, że do Zaklikowa. Ja to słyszałem, że poszła do Kraśnika, ją odprowadzili tu do getta, ci bracia. Dziadek, jak się dowiedział z ojcem moim i ze stryjem, to niesamowicie byli źli na nich.