Rodzina Ruszkowskich

powiększ mapę

Audio

3 audio

„Dzięki tej pomocy nie straciłem życia”. Historia rodziny Ruszkowskich

W latach okupacji niemieckiej rodzina Ruszkowskich – Weronika z domu Zabagło i jej córki, Aurelia i Danuta, mieszkały w Warszawie przy ul. Radnej 6. Udzieliły pomocy znajomemu z pracy Aurelii, Markowi Alstadtowi, który nie przeniósł się do getta i ukrywał się po tzw. aryjskiej stronie. Ruszkowskie udzieliły mężczyźnie schronienia w swoim mieszkaniu na Powiślu, a następnie Aurelia zorganizowała dla niego bezpieczniejszą kryjówkę poza miastem. Przeczytaj historię pomocy w opracowaniu pisarki i dziennikarki, Teresy Torańskiej.


Cztery rodziny zaryzykowały własne życie, by uratować Marka Altstadta ze Lwowa, żołnierza Wojska Polskiego, który stracił nogę w kampanii wrześniowej.

Najpierw ukrywał się przy ul. Koszykowej w Warszawie. Załatwiono mu tzw. aryjskie papiery, podjął pracę w Monopolu Tytoniowym. Rozpoznano go tam.

„I wtedy – napisał w 1993 r. do Żydowskiego Instytutu Historycznego – pani Aurelia Marszewska, koleżanka z pracy, natychmiast, bo decydowały sekundy, zorganizowała wywiezienie mnie stamtąd tylną bramą”.

„Zaczęłam martwić się o niego, że może się stać coś niebezpiecznego – wspomina Aurelia – więc podeszłam do niego w pewnej chwili, cicho mówiąc: »Panie Marku, ale pan jest Żydem«. Wtedy zauważyłam w jego twarzy jakiś straszliwy skurcz, potworną trwogę. Mówię: »Wie pan, na razie niech pan będzie tu spokojny, ale lepiej by było, żeby pana tu nie było«”.

Przywiozła go do swojej rodziny. Mieszkała z matką i siostrą przy ul. Radnej.

„Żyliśmy więc wspólnie z nim – napisała Aurelia – bardzo skromnie z zarobków moich i mojej matki, często doraźnie również z pieniędzy zarobionych przez nas wszystkich”.

Był u nich prawie dwa lata. Z dwutygodniową przerwą, kiedy musiały go wywieźć do swoich znajomych na Żoliborzu. Znowu znalazł pracę, w Wytwórni Papierów Wartościowych i znowu znalazł się ktoś, kto zwątpił w jego aryjskość. Przewieziony więc został do Alberta i Florentyny Szartów ze wsi Dębe Wielkie, gdzie doczekał wkroczenia Armii Czerwonej.

Napisał: „Dzięki tej pomocy nie przebywałem w getcie ani nie straciłem życia”.

*

Tekst Teresy Torańskiej pochodzi z albumu „Polacy ratujący Żydów w czasie Zagłady. Przywracanie Pamięci” (2008), wydanej przez Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i Muzeum Historii Żydów Polskich z okazji uhonorowania Polaków ratujących Żydów wysokimi odznaczeniami państwowymi przez Prezydenta RP.

Uhonorowanie rodziny Ruszkowskich za udzielenie pomocy Żydom podczas Zagłady

14 listopada 1994 r. Instytut Yad Vashem uhonorował Weronikę Ruszkowską i jej córki, Aurelię Marszewską i Danutę Pawłowską, tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata

Postanowieniem Prezydenta RP z 13 listopada 2008 r., Aurelia Marszewska z domu Ruszkowska została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.