Rodzina Jantoniów

powiększ mapę

Historia pomocy - Rodzina Jantoniów

Rodzina Fischów mieszkała przed wojną w miejscowości Brzostek, powiat Dębica. Sara Hena Fisch była krawcową. Wraz z mężem Majerem mieli trzy córki: Różę, Rachel i Feige (wg innej relacji Baili i Esterę), także krawcowe, oraz syna Mojżesza, który był fryzjerem.

Jan Jantoń wraz z żoną Bronisławą i czworgiem dzieci mieszkali w wiosce Wola Brzostecka k. Brzostka, gdzie prowadzili gospodarstwo rolne położone blisko lasu. Wedle świadectw Bronisławy Jantoń oraz jej sąsiadów jesienią 1942 r. Jantoniowie przyjęli pod swój dach rodzinę Fischów. Z obawy przed wykryciem ich obecności, Żydzi niebawem przenieśli się do lasu i ukryli w ziemiance. Jan Jantoń przynosił im żywność.

8 grudnia 1942 r. wszyscy Żydzi ukrywający się w bunkrze oraz Jan Jantoń zostali zamordowani. Ich ciała miejscowi chłopi pochowali we wspólnym grobie. Po tym zdarzeniu żona Jana wraz z dziećmi ukrywała się w lesie.

Okoliczności tragicznych wydarzeń można do pewnego stopnia zrekonstruować na podstawie zeznań polskich sąsiadów i znajomych Jantoniów. W 1991 r. Franciszek Zasławny z Woli Brzosteckiej zeznał, że Jantoniowie byli jego sąsiadami, więc często spotykał się z Janem.

8 grudnia 1942 r. Franciszek wybrał się z ojcem do lasu po drzewo do budowy stodoły. „W nocy spadł mały śnieg i zobaczyłem ślady na śniegu butów damskich […] i zatrzymałem się i mówię ojcu, że tu na pewno ukrywają się żydzi. To było w odległości około 40 metrów, był tam taki młody gęsty las”. Usłyszeli wówczas wybuch granatu i strzały z broni maszynowej. Natychmiast ucieli i wrócili dopiero, gdy odgłosy strzałów ucichły.

W lesie zastali Bronisławę Jantoń, która opowiedziała o tym, jak jej mąż nosił żywność do lasu dla ukrywającej się tam rodziny. Na miejscu zdarzenia „Naszym oczom ukazał się makabryczny widok, wymordowana pięcioosobowa rodzina żydowska i wraz z nimi Jantoń Jan”.

Rodzinę Fischów znał także Józef Szybowicz z Brzostka.W zeznaniu z 1991 r. wspomniał o swoich kontaktach handlowych z Mojżeszem Fischem, a także o pomocy udzielanej jego rodzinie w ukryciu: „Mając na uwadze, że Mojżesz był moim kolegom [pisownia oryginalna – przyp. autorki] i dobrym przyjacielem, dostarczałem im bezinteresownie przez Jana Jantonia żywność i leki”.

Szybowicz nie był świadkiem naocznym śmierci Fischów i Jantonia, o ich rozstrzelaniu dowiedział się od mieszkańców Woli Brzosteckiej i żony Jana.

Inny świadek – Wojciech Przewoźnik oświadczył w 1988 r., że w dniu śmierci Jantonia był umówiony z nim i jego żoną na zbieranie gałęzi w lesie. Jantoń wyszedł na spotkanie wcześniej, by zanieść jedzenie rodzinie Fischów. Mieli spotkać się w okolicach kryjówki. Przewoźnik relacjonuje: „Gdy byliśmy już blisko schronu usłyszeliśmy głośne strzały i jęki. Ja z ciekawości przybliżyłem się bliżej schronu, w tym momencie od strony schronu wyskoczył jeden z gestapowców i przystawił mi karabin maszynowy do głowy, chcąc mnie zastrzelić. Na szczęście razem z gestapowcami był polski milicjant o nazwisku Leśniak, który mnie znał dokładnie”. Przewoźnik wrócił później na miejsce kaźni z żoną Jantonia.

W 1987 r. Bronisława zwróciła się z prośbą o pomoc do Żydowskiego Instytutu Historycznego, przedstawiając tragiczne losy swojej rodziny.

W 1992 r. Instytut Yad Vashem podjął decyzję o przyznaniu Bronisławie Jantoń i jej mężowi Janowi tytułu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.

Bibliografia

  • Archiwum Yad Vashem, 5508