Zofia i Józef Kurkowie wraz z pięciorgiem dzieci: Tadeuszem (21 lat), Stanisławem (15 lat), Heleną (14 lat), Janiną (6 lat) i Zdzisławem (4 lata) mieszkali w miejscowości Zubrza k. Lwowa. Utrzymywali się z pracy na roli.
Od jesieni 1943 r. udzielili schronienia pięciu żydowskim uciekinierom z obozu Ostbahn-Ausbesserungswerk (OAW) we Lwowie. Byli to przedwojenni mieszkańcy Lwowa: Leon Kobyliwker, Szlojme Kobyliwker, Wolf Bergman, Jakub Szechter, Mojżesz Bergman (lat 55 ze Lwowa). Maria Lachowicz, krewna jednego ze zbiegłych Żydów, do której przybyli najpierw, poleciła im dom Kurków, jako miejsce, w którym znajdą pomoc. W październiku 1943 r. dołączył do nich Mojżesz Finkelsztajn, uciekinier z obozu janowskiego we Lwowie, skierowany do Kurków przez Annę Motylewską.
Helena Budzińska z d. Kurek, córka Józefa i Zofii, wspominała po wojnie: „Żydzi umieszczeni zostali w specjalnie urządzonej kryjówce na strychu nad oborą, przez wybranie większej ilości słomy i obłożenie schronu tą słomą, a dla zapewnienia jakiejkolwiek widoczności i dopływu świeżego powietrza, w murze wybita została jedna cegła”.
Ojciec i brat przygotowali miejsce schronienia, a matka i Helena zajmowały się gotowaniem, donoszeniem posiłków, praniem oraz reperowaniem ubrań.
Według zeznań Stanisława Kurka, Żydzi przebywający w kryjówce w stodole nie przestrzegali zasad konspiracji i prowadzili głośne rozmowy, które wzbudzały zainteresowanie sąsiadów. Stąd też z czasem pojawiły się we wsi pogłoski, że Kurkowie przechowują Żydów. W związku z tym podjęto decyzję, że dla bezpieczeństwa niosących pomoc i ukrywających się, należy przygotować nowe schronienie – ziemiankę na polu Kurków.
Żydzi przebywali w niej tylko przez pewien czas. Wiosenne roztopy spowodowały, że na dnie schronu zbierała się woda, co uniemożliwiało dłuższe w nim przebywanie i stanowiło poważne zagrożenie dla zdrowia. Przeniesiono ich więc do ziemianki przygotowanej w stodole. Ukrywający się wchodzili do niej od strony obory przylegającej do stodoły. W ziemiance podobnie jak poprzednio prowadzili zbyt głośne rozmowy, a nawet dochodziło do kłótni, więc po raz kolejny zmieniono miejsce ukrywania. Tym razem na zagajnik mieszczący się niedaleko domu Kurków. Przebywali tam tylko przez dwa tygodnie, bowiem dostarczanie im żywności tak, by nie dostrzegli tego okoliczni mieszkańcy, okazało się problematyczne. Sprowadzono ich ponownie do schronu w stodole i tam funkcjonowali do końca wojny.
Tadeusz Kurek, który podjął się nielegalnego handlu, by nieco pomóc ekonomicznie swojej rodzinie, został złapany przez gestapo i był torturowany m.in. w areszcie we Lwowie. Dzięki zabiegom rodziców i wpłaceniu łapówki nie wywieziono go jednak do KL Auschwitz-Birkenau. Ze względu na trudną sytuację finansową, ukrywający się Żydzi częściowo dostarczali pieniądze na żywność.
Leon Kobyliwker, Szlojme Kobyliwker, Wolf Bergman, Jakub Szechter, Mojżesz Bergman, Mojżesz Finkelsztajn przeżyli okupację niemiecką. Po wojnie opuścili Polskę. Kontakt z rodziną Kurków utrzymywali sporadycznie.