Izydor i Jarosława Wołosiańscy mieszkali podczas II wojny światowej w Drohobyczu (woj. lwowskie, dziś w granicach Ukrainy). W pomoc Żydom zaangażowali się wspólnie jeszcze przed ślubem. W latach 1941–1944 ukrywali w przygotowanej kryjówce w piwnicy 39 osób. Wszyscy przeżyli Zagładę.
Izydor Wołosiański i Jarosława Skolka spotkali się w Drohobyczu podczas okupacji niemieckiej. Izydor był wówczas kierownikiem warsztatów mechanicznych. W tym samym miejscu pracowało wielu Żydów z którymi był zaprzyjaźniony. Od 1941 r. Izydor i Sława doraźnie pomagali swoim żydowskim przyjaciołom, jednak już rok później okazało się, że dorywcza pomoc nie jest wystarczająca.
Izydor, wraz z żydowską rodziną Stocków, przygotował kryjówkę w piwnicy domu przy ul. Szaszkiewicza 9. Wilhelm Stock był stolarzem, a Izydor – „złotą rączką”. Razem zdołali wybudować stosunkowo wygodne schronienie, w którym był dostęp do gazu i bieżącej wody oraz toaleta. Do piwnicy wiodły drzwi ukryte w podłodze kuchni, które mogły być otwierane jedynie od wewnątrz.
Życie ukrywających się Żydów w kryjówce
Pierwszymi osobami, które ukryły się w piwnicy, były dwie córeczki Stocków: 9-letnia Stella i 6-letnia Mitka, razem z ich nianią, Salą. Stopniowo kolejne osoby dołączały do ukrywających się. Gdy Izydor i Jarosława pobrali się w styczniu 1943 r., w piwnicy przebywało już 14 osób. Jako małżeństwo Wołosiańscy wprowadzili się do mieszkania znajdującego się bezpośrednio nad piwnicą. Na pierwszym piętrze tego domu mieszkał Niemiec. Z jednej strony stanowiło to ryzyko, zmuszające do zachowania szczególnej ostrożności, z drugiej zaś – chroniło w pewnym stopniu cały dom i jego mieszkańców przed podejrzeniami i rewizjami.
Większość ukrywających się zeszła do piwnicy w czerwcu 1943 r., czyli w czasie likwidacji drohobyckiego getta. W ostatnim okresie istnienia kryjówki piwnica była bardzo zatłoczona – ludzie leżeli na dwóch poziomach, a wyprostowanie się było możliwe wyłącznie w jednym z rogów pomieszczenia.
W sumie w piwnicy Wołosiańskich ukrywało się 39 osób. Ukrywający musieli zachowywać się ostrożnie i cicho. Między innymi korzystanie z toalety było możliwe tylko dwa razy dziennie, w określonych godzinach. W tym samym czasie piętro wyżej Jarosława prała lub zmywała, tak by nie było słychać płynącej rurami wody.
W sierpniu 1943 r. Jarosława urodziła pierwszą córkę, Anię. W ciągu dnia, gdy Izydor pracował, spędzała czas na zdobywaniu jedzenia dla ukrywających się. Chodziła po całym mieście, kupując żywność w różnych miejscach i chowając ją do wózka Ani. Wszyscy, którzy znaleźli schronienie w piwnicy, oddawali oszczędności na zakup pożywienia dla całej grupy.
Kilka razy kryjówka była bliska odkrycia przez Niemców. Przy okazji jednej z takich sytuacji, tuż przed narodzinami Ani, ukrywający się powiedzieli Wołosiańskim, że powinni ich zostawić i uciekać. Izydor nie chciał o tym nawet słyszeć:
Nigdzie nie pójdziecie. Zginie 39 osób, to zginą jeszcze 3. Postanowiłem was uratować i zrobię to.
W ten sposób pozostali razem aż do wyzwolenia w sierpniu 1944 roku. Wszyscy przeżyli.
W pierwsze urodziny Ani, 4 sierpnia 1944 r., ukrywający się opuścili piwnicę Wołosiańskich. Ci, którzy przebywali tam od początku do końca, spędzili w niej 22 miesiące.
Relacje ocalałych z ratującymi po wojnie
Izydor i Jarosława osiedlili się w 1946 r. we Wrocławiu. Ocaleni rozjechali się po świecie – wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii i Izraela.
24 stycznia 1967 r., dzięki staraniom uratowanej Tovy Stock, Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Wołosiańskich tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Małżeństwo nie mogło wówczas udać się z wizytą do Izraela, ponieważ wybuchła wojna sześciodniowa i zerwane zostały stosunki dyplomatyczne między Polską a Izraelem. Możliwe stało się to w kwietniu 1984 r., po śmierci Izydora, gdy Jarosława odwiedziła ocalałych. Od tego czasu gościli ją w Izraelu wiele razy.