Rodzina Matusiewiczów

powiększ mapę

Historia pomocy - Rodzina Matusiewiczów

Fiszel (1905–1943) i Etel (Edzia) (z domu Gottlieb) Helfgott mieszkali przed wojną w miejscowości Synewódzko, w województwie stanisławowskim (dziś na Ukrainie). Fiszel pracował jako księgowy sieci tartaków. W 1934 r. urodziła im się we Lwowie córka – Anita. Pod okupacją sowiecką rodzina nadal mieszkała w dawnym domu, a ojciec pracował w swoim zawodzie. Już na początku niemieckiej okupacji, latem 1941 r., Helfgottowie musieli przeprowadzić się do Skola, gdzie zorganizowano getto. W październiku 1942 r. Edzia została złapana i zginęła prawdopodobnie w obozie zagłady w Bełżcu.

Fiszel poprosił Józefa Matusiewicza, polskiego magazyniera, którego poznał pracując w grupie żydowskich robotników przymusowych przy budowie mostu, o pomoc w uratowaniu swojego jedynego dziecka. Matusiewicz zgodził się wynieść dziewczynkę z getta i przechować. Istotnie wyniósł Anitę w worku na ziemniaki i zawiózł, ukrytą na wozie, do swojego domu.

Sąsiadom Anita została przedstawiona jako osierocona krewna, której rodzice zmarli na grypę. Córka Matusiewiczów, Emilia, wspomina w liście z 1998 r.: „rodzice ją traktowali zupełnie jak swoją […]. Jak ojciec przywiózł [ją], to powiedział: »mamy jeszcze jedną córkę«”. Emilia uczyła dziewczynkę pisania i czytania, a także modlitw katolickich. Fiszel czasem odwiedzał córkę.

W lutym 1943 r. po dziewczynkę przyszła ukraińska policja, najprawdopodobniej działała w wyniku donosu. Dom został otoczony, ale zanim policjanci weszli do mieszkania, dziecku udało się ukryć. Emilia wspominała to następująco: „ja z Anitką akuratnie w tym czasie byłam w innej izbie, gdzie okno było na sad i ogród i w jednej sekundzie wyrzuciłam ją przez okno jak piłkę i ona schowała się w krzakach. To naprawdę było cudowne to jej ocalenie”.

Po tym wydarzeniu Anita wróciła do ojca, który mieszkał z grupą pozostałych jeszcze przy życiu Żydów, zatrudnionych przy robotach przymusowych. Kiedy mężczyźni wychodzili do pracy, Anita chowała się w szafie. Widząc to, Józef ponownie postanowił ratować dziecko. Emilia wspomina: „Mój ojciec miał bardzo dobre serce, z jej ojcem razem pracowali przy jednym biurku, a ona zawsze zamknięta w szafie. Nie mógł na to patrzeć, że dziecko tak się męczy i przywiózł do domu. On to zrobił zupełnie bezinteresownie i z pobudek religijnych”.

Matusiewicz zdobył dla Anity metrykę urodzenia na nazwisko „Anna Jaworska” i zabrał do siostrzeńca, księdza Michała Kujata we wsi Liczkowce, koło Husiatyna. Dziewczynka przebywała w jego parafii jako sierota. Po nadejściu wojsk rosyjskich w marcu 1944 r., wróciła do Matusiewiczów, od których dowiedziała się o śmierci ojca. Nie mogła jednak zostać na długo. Wedle relacji Emilii: „Przed wyjazdem na Zachód z powrotem była z nami. My starali się prędko na wyjazd, bo zaczęli się znowu nami interesować”.

Ojciec Anity pozostawił Matusiewiczom list do swojego brata w Kongu oraz adresy rodzeństwa swojego i zamordowanej żony, z nadzieją, że krewni zaopiekują się jego dzieckiem. Matusiewicz napisał do C. Begleiter – siostry matki Anity, która mieszkała w Nowym Jorku. Ta zawiadomiła trzecią siostrę, Salę, która ocalała dzięki Oskarowi Schindlerowi. W kwietniu 1946 r. Sala odnalazła dziewczynkę, ale ona początkowo nie chciała opuścić opiekunów. „Bardzo ciężko my to przeżyli. Ona bardzo płakała, a my z Nią. Ja musiałam z nią jeździć i z tą ciocią Salą po jej rodzinie, żeby się przyzwyczajała do innego otoczenia”, wspomina Emilia. Anita pozostała w Katowicach i Łodzi u swojej rodziny, a następnie w sierpniu 1946 r. wyjechała z ciocią do Paryża, dwa lata później do Kanady. W Toronto poszła do szkoły i założyła rodzinę. Matusiewiczowie zamieszkali w Kluczborku, gdzie Emilia wyszła za mąż i wychowała troje dzieci.

Obie rodziny pozostały w bliskim kontakcie. Emilia napisała w swoim liście: „I tak do dziś trwa wielka miłość i przyjaźń. Byłam raz w Kanadzie, zaprosiła mnie i jedną córkę i żeby poznać rodzinę Anitki. Zawsze jak Ona jest z młodzieżą w Polsce, to się spotykamy”.

W 1998 r. Instytut Yad Vashem nadał Józefowi i Paulinie Matusiewiczom oraz ich córce Emilii Młot tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.