Czesława Gołkowska mieszkała do wybuchu wojny w Schodnicy koło Borysławia, gdzie jej mąż Jerzy zatrudniony był na kierowniczym stanowisku przy wydobyciu nafty. Czesława prowadziła dom i zajmowała się wychowywaniem dzieci - syna Tadeusza oraz córki Ireny, urodzonej już w czasie wojny.
Jeszcze w szkole zawodowej Czesława zaprzyjaźniła się z Salomeą Neuman, koleżanką z tej samej klasy. „Bardzo przyjaźniłam się nie tylko z nią, ale też z całą jej Rodziną” – napisała Czesława w 1996 roku. Kobiety straciły kontakt na początku niemieckiej okupacji. Czesława odwiedzała jednak getto w Borysławiu-Mrażnicy, ponieważ przychodziła tam do żydowskiego dentysty. Za jego pośrednictwem dowiedziała się, że w getcie przebywa również jej przyjaciółka, pracująca w szwalni przy szyciu niemieckich mundurów. Czesława nawiązała z nią kontakt i zaproponowała ukrycie w Schodnicy. Jej inicjatywa została potem zaaprobowana przez męża.
Pod koniec 1942 r. Jerzy Gołkowski nocą wyprowadził Salomeę z Borysławia lasami do Schodnicy. Kobieta zamieszkała u Gołkowskich w służbowym bloku mieszkalnym. Towarzyszyło im nieustanne poczucie zagrożenia. Jak napisała Czesława, „Pani Salka bardzo przeżywała pobyt u nas, gdyż często ktoś odwiedzał nas, czy to z Kopalnictwa Naftowego, czy też miejscowy lekarz. W okresie wizyt przesiadywała w spiżarni lub pod łóżkiem, gdzie specjalnie opuszczane było nakrycie do podłogi. Okna w mieszkaniu były zabezpieczone do połowy firaneczkami z płótna, co też dziwiło sąsiadów”.
Syn Tadeusz Gołkowski wspominał również nakaz rodziców, by nikomu nie mówić o pobycie koleżanki mamy. Wyjaśniając pobudki decyzji o ukrywaniu Salomei, Czesława podkreśliła: „Panią Salomeę wzięliśmy do siebie z pobudek czysto bliskiej znajomości i przyjaźni z lat młodzieńczych”. Salomea przebywała u Gołkowskich przez kilka miesięcy „bez żadnego rewanżu lub wynagrodzenia”. W swoim oświadczeniu z 1996 r. Czesława podkreślała trudną sytuację materialną swojej rodziny ze względu na „skąpe [...] przydziały żywnościowe. Zamiast cukru używaliśmy wywar z buraków cukrowych, a ziemniaki czasami zdobywaliśmy ukradkiem”.
Siostra Salomei – Regina – która również przebywała w getcie w Borysławiu i pracowała dla Karpathen Ől napisała do siostry kartkę pocztową na adres Gołkowskich, pytając o możliwość przyjazdu i ukrycia się razem z siostrą. Salomea uznała, że korespondencja ta wyklucza jej dalszy pobyt u Gołkowskich. Mimo protestów opiekunów, Salomea opuściła Schodnicę i wróciła do Borysławia.
Po likwidacji getta w Borysławiu uciekła, ale została złapana i wywieziona do Auschwitz. Udało jej się przeżyć marsz śmierci. W kwietniu 1945 r. została wyzwolona w obozie koncentracyjnym Mehltheuer w Saksonii, a w 1948 r. wyjechała do Izraela. Wyszła za mąż za Yehudę Stolara (1910-1993), urodziła im się córka Hanita Lulavi.
Gołkowscy zostali repatriowani do Polski i zamieszkali w Gorlicach. Salomea odnalazła ich już po wojnie i utrzymywała z nimi kontakt listowny.
W 1997 r. Yad Vashem przyznało Czesławie i Jerzemu Gołkowskim tytuły Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.