Podczas okupacji niemieckiej Józef i Maria Szulcowie oraz ich syn Leszek mieszkali w Stryju koło Stanisławowa (dziś w granicach Ukrainy). Od października 1943 do sierpnia 1944 r. we własnym domu, pełniącym funkcję punktu konspiracyjnego Armii Krajowej, ukrywali znajomych Żydów – Jonaha Friedlera z żoną Sonią z d. Landau. W przygotowanej przez Szulców kryjówce przebywali okresowo także inny Żydzi, którzy uciekli ze stryjskiego getta.
„Mój ojciec – mówi Leszek Szulc – był doskonałym konspiratorem. Robił wędliny, należał do Polskiej Partii Socjalistycznej, współpracował z Żydami. To zresztą – podkreśla – nie byli dla mnie Żydzi, ale koledzy, znajomi”.
Pomoc rodziny Szulców dla Żydów
Mieszkali na przedmieściach Stryja (dawne województwo stanisławowskie). Kiedy w 1939 r. weszli Rosjanie, ojciec powiedział żonie i dwóm synom: „To, co się będzie działo w domu, jest tylko naszą tajemnicą”. I zaczął z synami kopać różne schowki.
„Wszyscy byliśmy w konspiracji – mówi. – U nas w domu znajdował się główny magazyn broni i materiałów wybuchowych”.
Wkrótce Szulcowie zaczęli pomagać Żydom ze stryjskiego getta. Jonah Friedler i jego żona Sonia ukrywali się u nich od października 1943 do sierpnia 1944 roku. Sonia była córką zaprzyjaźnionego młynarza, Jonah nauczycielem języka hebrajskiego.
Najpierw udzielono im schronienia w ciemnej wozowni pod ziemią, koło materiałów wybuchowych, w kilkumetrowym pomieszczeniu oświetlanym latarką, później – bo to podmokły teren obok rzeki – zostali przerzuceni na strych. Mieli materace, poduchy i jedzenie na trzy dni.
Na koniec, kiedy już Niemcy zaczęli uciekać, przenieśli się do schowka przy kuchni i nocą mogli wychodzić z domu do ogrodu.
Losy ratujących i ratowanych po wojnie
Po wojnie Friedlerowie wyjechali do Stanów Zjednoczonych.
„Moja córka była u nich w Nowym Jorku – mówi Leszek Szulc. – Nasze zdjęcia stoją na komodzie i Sonia jej powiedziała: »Twój tata, stryj i dziadek mnie ratowali«. I obie się popłakały”.
10 listopada 1997 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Józefa i Marię oraz Leszka Szulców tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.