W październiku 1942 roku zamieszkały w Sandomierzu, 24-letni Stefan Bażant pomógł wydostać się z miejscowego getta swojej znajomej, 23-letniej Róży, z domu Mała. Nie było to proste – by znaleźć sposób ucieczki, musiał kilkakrotnie wchodzić do getta. Podczas jednej z takich wypraw został schwytany przez niemieckich żandarmów. Uratował się, powalając jednego z nich i uciekając pod obstrzałem z karabinu maszynowego. Uratować Różę zdążył w ostatniej chwili – 29-go października Niemcy wywieźli większość mieszkańców getta do obozu zagłady w Bełżcu.
Wyjście z getta okazało się jednak łatwiejsze aniżeli przetrwanie poza nim. Początkowo Stefan zaprowadził Różę do miejscowości Cegielnia, gdzie w starej szopie ukrywali się jej dwaj bracia oraz siostra, Bronisława, z trójką dzieci. Ukrywającym się dostarczał żywność i jedzenie. Wraz z nadejściem zimy i groźbą dekonspiracji, miejsce to stało się jednak bezużyteczne. Większość uciekinierów, mimo próśb i ostrzeżeń Stefana, zdecydowała się powrócić do getta. Niemcy obiecywali zakończenie represji. Tylko Róża została po tzw. aryjskiej stronie.
Kolejne miejsca schronienia
Stefan wziął na siebie odpowiedzialność za ukrywanie Róży i co i rusz znajdował dla niej kolejne miejsca schronienia. Początkowo ukrywał Różę w dole ziemnym we wsi Kruków, następnie u rodziny Opałków w Gołębicach. Gdy ci po miesiącu odmówili dalszego ukrywania, obawiając się represji, Stefan przeniósł Różę do wioski Chwałki. Opłacał jej pobyt i odwiedzał dwa razy w tygodniu. W styczniu 1943 roku także nowi gospodarze, zbyt przestraszeni groźbą kary śmierci, odmówili dalszej pomocy. Stefan zabrał wtedy Różę do Rzeczycy, gdzie urządził jej schron w zabudowaniach bez wiedzy ich gospodarza. Po dwóch dniach ponownie musiał ją przenieść. Znów zwrócił się wówczas do rodziny Opałków. Po miesiącu u nich przeniósł Różę do domu rodzinnego przy ul. Kruczej w Sandomierzu.
Latem 1943 roku, wobec zagrożenia donosem ze strony konfidentów podejrzewających, że pomaga Żydom, Stefan musiał nie tylko szukać dla Róży nowych miejsc pobytu, (często w polach i ogrodach), ale także sam się ukrywać. Gdy zrobiło się zimno, razem wrócili do rodzinnego domu Stefana. Tam, w schowku urządzonym pod chlewem przez jego rodziców, Róża przetrwała zimę i doczekała odejścia Niemców latem 1944 roku.
Uhonorowanie rodziny Bażantów
Pomoc Stefana była bezinteresowna. Od Róży i jej rodziny nie pobierał żadnego wynagrodzenia. Tak samo jego rodzice, Stanisław i Józefa. Po wojnie Stefan i Róża, która ostatecznie osiadła w Kanadzie, pozostali w kontakcie. 25 kwietna 1995 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Stefana, Stanisława i Józefę tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.