Teresa Ringler i jej córka Anna mieszkały przed wojną we wsi Głogowiec, powiat Przeworsk, gdzie prowadziły gospodarstwo wiejskie. W pracach gospodarskich pomagała im Katarzyna Krokos, wychowująca samotnie córkę Helenę. W wywiadzie dla Muzeum Historii Żydów Polskich Helena Haraś z domu Krokos opisuje zażyłe stosunki łączące obie rodziny następująco: „tak się zżyły my dużo, dużo lat. Ja się tu urodziłam, byłam przecież tu. One mnie po prostu wychowały. Przecież mama szła do roboty a one mnie chowały. To tak było: ktoś swój”. Kilka miesięcy po wkroczeniu Niemców, pod koniec 1941 r. obie Żydówki zostały zmuszone do przeprowadzenia się do getta w pobliskiej Sieniawie. Mimo własnej trudnej sytuacji materialnej, Katarzyna samotnie wychowywała córkę i urodzonego w 1941 r. syna - Józefa, odwiedzała Teresę i Annę w getcie i przemycała dla nich jedzenie.
Kiedy po okolicy rozeszły się plotki o planowanej masowej egzekucji Żydów, Katarzyna postanowiła ostrzec Teresę i jej córkę. W istocie 20 lipca 1942 r. większość mieszkających w sieniawskim getcie Żydów wywieziona została do obozu przejściowego w Pełkiniach, skąd zostali oni przewiezieni do obozu zagłady w Bełżcu. Pozostałych w getcie Żydów rozstrzelano na miejscowym cmentarzu żydowskim w maju 1943 r. Najpewniej latem 1942 r., pod osłoną nocy Katarzyna wyprowadziła przez dziurę w ogrodzeniu nie tylko obie kobiety, ale także ich krewne: Rachelę Faust i ciotkę tejże Felę Sznejbaum. Następnie przeprawiła się z nimi przez San do Głogowca, gdzie wszystkie ukryła w wynajmowanym przez siebie domu. Po kilkunastu dniach, Rachela zaopatrzona w metrykę chrztu Heleny Krokos, wyjechała wraz z ciotką. Okupację przeżyły w Krakowie. Kilka tygodni później Głogowiec opuściła również Anna zaopatrzona w metrykę Katarzyny i zgłosiła się ostatecznie na roboty przymusowe do Niemiec.
Mimo ciągłego zagrożenia, które wywołało u Teresy Ringler czasową niepoczytalność, pozostała ona w domu Katarzyny aż do wyzwolenia w lipcu 1944 r. Kobietom cudem udało się uniknąć śmierci mimo podejrzliwości sąsiadów i rewizji przeprowadzanych w domu przez niemieckich żandarmów i członków miejscowej ochotniczej straży pożarnej, którzy szukając ukrywanych w domu Żydów, zdzierali deski z podłogi.
Wszystkie kobiety ukrywane przez Katarzynę i Helenę Krokos przeżyły wojnę i utrzymywały kontakt listowny ze swoimi opiekunkami. Przesyłały im również paczki i drobną pomoc finansową. Po wyzwoleniu, Teresa i Anna Ringler wyjechały najpierw do Wałbrzycha, a następnie do Izraela. Fela Sznajbaum i Rachela (Helena) Faust-Gruenfeld zwana Reśką wyjechały do USA.