Rodzina Banasiewiczów

powiększ mapę

Audio

4 audio

Historia rodziny Banasiewiczów

Pierwszy przyszedł Szlomo Ehrenfreund. Uciekł nagi znad dołu, który Niemcy przeznaczyli na zbiorową mogiłę Żydów, którzy pracowali we dworze w Maćkowicach. Najpierw Szlomo zjawiał się u Banasiewiczów w Orzechowcu co wieczór. Dostawał kolację, odchodził przed nocą. Dwa razy wracał do bliskich, zamkniętych w getcie w Przemyślu. Dwa razy uciekał stamtąd przed wysiedleniami. Gdy zbliżała się ta ostateczna, poprosił rodzinę Banasiewiczów o schronienie dla siebie i brata.


Jak to się stało, że oprócz Szlomy i Izaaka w kryjówce zamieszkało w sumie czternaście osób? Tego pan Tadeusz nie pamięta. Pamięta za to dokładnie każdą postać. Ich imiona, nazwiska, profesje, związki. To on poprosił swoją rodzinę o zgodę na udzielenie schronienia Żydom. Zgodzili się, ale pod warunkiem, że sam zajmie się ukrywanymi.

Kryjówka pod stodołą

Bunkier na osiem łóżek zbudował pod stodołą Jakub Nassan, jeden z ukrywanych. Nassan był socjalistą, czytał Tadeuszowi Marksa. Banasiewicz przychodził do stodoły rozmawiać z prześladowanymi. Wspomina różnorodność ich poglądów, religijne zwyczaje, dyskusje. I ich poczucie humoru, które tak mu imponowało.

Ukrywani nie opuszczali stodoły. Dawali Banasiewiczom kosztowności, żeby mieli czym opłacić przynoszone im jedzenie. Przetrwali do 1944r., do wkroczenia Rosjan.

Kryjówkę dwudziestu ośmiu Żydów w pobliskich Tarnawcach zdemaskowano, wszystkich zabito.

Uhonorowanie rodziny Banasiewiczów

17 lipca 1991 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował rodzinę Banasiewiczów tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.