Rodzina Sikorów mieszkała w Częstochowie, w przyfabrycznej kolonii zakładów włókienniczych Pelcery, gdzie pracował Stefan. Jego żona Ludmiła prowadziła dom.
W czasie okupacji naziści połączyli Pelcery z fabryką koncernu Hasag i rozpoczęli tam produkcję amunicji. Z końcem czerwca 1943 r., po likwidacji „małego getta”, przeobrazili fabrykę w największy w mieście obóz pracy przymusowej dla Żydów, o regulaminie obozu koncentracyjnego. W sierpniu 1944 r. w obozie Hasag-Pelcery było 10 000 Żydów – głównie niedobitków z getta częstochowskiego, łódzkiego i obozów na ziemi radomskiej i kieleckiej.
W obliczu ofensywy radzieckiej, Niemcy wywieźli połowę więźniów w głąb Rzeszy. 17 stycznia 1945 r. Armia Czerwona wyzwoliła pozostałych 5200 Żydów, w tym 1518 częstochowian.
Stefan Sikora stał na czele jednostki straży pożarnej obozu Hasag-Pelcery, więc mógł swobodnie poruszać się po całym jego terenie. Wraz z synem Jerzym przemycali więźniom jedzenie i lekarstwa. W momencie ewakuacji obozu ukryli we własnej piwnicy dwoje uciekinierów – Kalmana Chęcińskiego i Zislę Cholozin, którym wcześniej pomagali przeżyć.
Córka Stefana, nastoletnia Aleksandra Renata Sikora, też pracowała w fabryce Hasag-Pelcery. Wzruszył ją los żydowskich więźniarek. Postanowiła pomóc. Wybrała niewiele od siebie starszą, wyraźnie bezradną, Brurię, bo „ona tu była sama, nie miała nikogo”.
Bruria wspomina: „Mimo że nawiązywanie kontaktów między wolnymi polskimi pracownikami a więźniami żydowskimi z obozu było zabronione, Renata została moją przyjaciółką. W tajemnicy, wbrew grożącemu jej niebezpieczeństwu, przynosiła mi regularnie, każdego dnia kanapki.
Tylko ktoś, kto wie jak ciężko było zdobyć jedzenie, także Polakom, może docenić ten trud. Po prostu dzieliła się ze mną swoim posiłkiem, trwało to latami, aż do wyzwolenia – każdego dnia pojawiało się na nowo niebezpieczeństwo, że wyjdzie na jaw nasza znajomość i to co robi dla mnie i dla moich koleżanek”.
Sikora przedostała się do obozu już po jego zamknięciu, by dać Brurii bochenek chleba. Ten bochenek – jak pisze – uratował kobietę w czasie marszu śmierci.
Mimo emigracji do Izraela, cała trójka ocalałych pozostała w kontakcie z Sikorami przez wszystkie powojenne lata.