Mikołaj Pietrzak i Samuel Broder znali się jeszcze z międzywojnia. Ich losy splotły się ponownie, kiedy podczas okupacji rodzina Broderów przeniosła się z Warszawy do Częstochowy w nadziei, że w mniejszym mieście łatwiej będzie o ocalenie. Samuel Broder odnalazł Mikołaja, który teraz działał w AK.
W 1941 r. Broderowie trafili do getta. Kiedy zaczęli przeczuwać zbliżającą się jego likwidację, Samuel Broder poprosił Pietrzaka o ocalenie jedynej córki, Soni. Pietrzak, który miał wówczas troje dzieci, zdecydował się pomóc.
Wydostanie Soni z getta było bardzo trudnym zadaniem. Mikołaj Pietrzak nie mógł sam po nią pójść, bo zostałby zatrzymany. Zadania tego podjęła się więc jego córka Helena, wówczas dwunastoletnia dziewczynka. Pani Helena do dziś pamięta strach, który towarzyszył jej podczas wykonywania tej odpowiedzialnej misji. Sonia zamieszkała z Pietrzakami, którzy troszczyli się o nią jak o własne dziecko. Czas spędzała głównie z Heleną – przez dwa i pół roku dziewczynki zżyły się jak siostry. Broderowie przeżyli wojnę, a następnie wyemigrowali wraz z córką do Izraela. Nie zapomnieli o Pietrzakach i utrzymywali z nimi serdeczny kontakt.
Mikołaj Pietrzak i Helena Śleszyńska-Kożuch zostali uznani za Sprawiedliwych wśród Narodów Świata w 1979 r.