Malutka wieś Bełżec, położona wśród lasów województwa lubelskiego, była jednym z najciemniejszych punktów na mapie Zagłady. To tutaj działał obóz, w którym zgładzono ponad pół miliona Żydów w ciągu dziesięciu miesięcy 1942 roku. Rodzina Brogowskich: Maciej, Cecylia i ich siedmioletnia córka Maria mieszkali we wsi niedaleko obozu. To ciotka Marii przyjechała z Warszawy by spytać, czy rodzice nie wzięliby do siebie małej żydowskiej dziewczynki. Pomimo obaw o własne bezpieczeństwo Brogowscy zgodzili się.
Irenka Sznycer spędziła u nich kilka lat, żyjąc jako katolicka dziewczynka w pobliżu jednej z największych nazistowskich fabryk śmierci. Gdy nadchodzili żołnierze, dziewczynka chowała się w piwnicy. Część sąsiadów wiedziała o jej pochodzeniu. Raz nawet ktoś na Brogowskich doniósł, ale sprawdzający donos żołnierz najwidoczniej nie był zainteresowany wnikliwym dochodzeniem, skończyło się więc na groźbach.
„Irena przebywała u nas jako nasza. Jeździła z nami na pole. Do mojego taty mówiła zawsze: »Wujciu, ja cię tak kocham«. – opowiada pani Maria - Później ją ochrzcili. Były różne pogłoski, więc rodzice postanowili, że trzeba ją ochrzcić. W razie jak przyjdzie rewizja, to ona jest ochrzczona, nieprawda, że to żydowskie dziecko”.Wspomina również upiorne sąsiedztwo: „Już był obóz. Już wozili Żydów pociągiem. Wpierw nie palili, tylko truli w komorach gazowych. A jak palili, to już ta Irena patrzyła. Wieczorem wychodziliśmy, patrzyliśmy, ogień, słup ognia. W dzień nie było widać”.
Po wojnie Irena została zabrana przez ciotkę, która przywiozła ją kilka lat wcześniej. Jej kontakt z Marią urwał się na prawie 60 lat. Po ponownym spotkaniu Irena podjęła starania o odznaczenie Brogowskich tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Opracowano na podstawie relacji pochodzącej ze zbiorów Ośrodka Brama Grodzka – Teatr NN w Lublinie, zarejestrowanej w ramach projektu „ Światła w ciemności – Sprawiedliwi wśród Narodów Świata”