Józef Roztropowicz razem z żoną Natalią dzierżawił ziemię w osadzie niedaleko Radziwiłłowa (obecnie Ukraina). Mieli czworo dzieci. W zamieszkanej przez nich okolicy 75% ludności było Żydami. Resztę stanowili Polacy i Ukraińcy.
Ucieczka Roztropowiczów do Radziwiłłowa
Latem 1943 r. duża część ludności polskiej padała ofiarą napadów ze strony ukraińskich nacjonalistów. By ratować swoje życie, Roztropowiczowie przeprowadzili się do Radziwiłłowa. Kaganowie, młode żydowskie małżeństwo, także ratowali się ucieczką w bezpieczniejsze miejsce. Uciekli z getta w Radziwiłłowie i ukryli się na wsi u polskiej rodziny. Po jakimś czasie musieli opuścić kryjówkę. Polacy zgodzili się zająć tylko dwuletnią córeczką Kaganów, Sabiną.
Rodzina Roztropowiczów zamieszkała w kompleksie budynków z rodziną Stramskich i rodziną, która ukrywała u siebie żydowskie dziecko – Sabinę Kagan. W domu, w którym zamieszkali, stacjonowali niemieccy oficerowie. Ryzyko odkrycia dziecka było wysokie.
„Kryje ona jakąś tajemnicę” – znalezienie Sabiny w kryjówce
Sabinę ukrywano w nieludzkich warunkach – w ciemnej komórce na węgiel, bez promienia światła. Leżała w drewnianej, rozpadającej się kołysce wyłożonej sianem i dostawała bardzo mało jedzenia. Skrytkę, w której leżało dziecko wypatrzyła koleżanka Stanisławy, jednej z córek Roztropowiczów – Zofia Stramska, czując, że „kryje ona jakąś tajemnicę”.
Powiadomiła o tym panią Natalię.
Gdy ta otworzyła drzwi komórki, dziecko krzyknęło – „mama!”. Stanisława relacjonuje: „mama wróciła zupełnie chora. […] prawie jakiegoś ataku dostała”.
W domu Roztropowiczów rozpoczęły się dyskusje. Rodzina wspólnie podjęła decyzję o zabraniu dziewczynki do domu.vWszyscy zdawali sobie sprawę z ryzyka.
Jak wspomina Stanisława Roztropowicz-Szkubel:
„Ojciec twardo stawiał sprawę. Mówi tak: »słuchajcie, nie możemy patrzeć jak to dziecko ginie z głodu (…) są dwa wyjścia – albo zabieramy ją, albo mówimy Niemcom, że tam jest dziecko żydowskie. To ginie cała tamta rodzina i ono. (…) jeżeli to dziecko weźmiemy do siebie, to znaczy, że jeżeli ktoś powie, że u nas jest dziecko żydowskie, to my wszyscy giniemy«”.
Córki i syn dostali absolutny zakaz mówienia komukolwiek o dziecku.
„Jeżeli ktoś powie, że u nas jest dziecko żydowskie to wszyscy giniemy: wy i my”, mówił rodzinie pan Roztropowicz.
Dzieciństwo Inki pod opieką Roztropowiczów
Pani Stanisława przyznaje, że rodzice bardzo się bali. Ojciec powiedział jednak:
„Będzie co Bóg da, dziecko trzeba zabrać do nas”.
Po jakimś czasie, gdy dziewczynka była w nieco lepszym stanie zdrowotnym, Roztropowiczowie odkryli jej obecność przed sąsiadami. Miała blond włosy, nie wzbudzała więc podejrzeń. Roztropowiczowie powiedzieli sąsiadom, że dziecko to sierota z ich dalszej rodziny. Nadali jej polsko brzmiące imię Irena, mówili na nią Inka. Nauczyli kilku modlitw, zabierali ze sobą wszędzie.
Pewnego wieczora pijany hitlerowiec przyszedł do ich domu i wszedł do pokoju, w którym spała Inka. Wszyscy byli przerażeni – myśleli, że ktoś na nich doniósł i chce ją zabić. Okazało się jednak, że Niemiec klęczy nad jej łóżeczkiem i płacze. Dowiedział się właśnie, że w wyniku bombardowania cała jego rodzina zginęła. Nie wiedział, że płacze nad żydowskim dzieckiem.
Powojenne losy Inki
Po wojnie, gdy rodzina przeniosła się na tzw. ziemie odzyskane – do Niedzicy, Inka przyjęła chrzest. W 1947 r. Roztropowiczowie oddali ją jednak do domu dziecka sierot żydowskich. Decyzja ta była bardzo trudna. Pokochali dziewczynkę, stała się ich dzieckiem – do pani Roztropowicz mówiła „mamo”, do jej męża „tato”. Uznali jednak, że ich uczucia nie są najważniejsze, lecz pochodzenie Inki. Dlatego powinna znaleźć się w żydowskim środowisku.
Przez lata Inka nie wiedziała, kim jest. Konieczność opuszczenia domu, który wydawał jej się domem rodzinnym, była szokiem. W Łodzi adoptowała ją dalsza rodzina Kaganów, Goszczewscy. Zerwali kontakty z Roztropowiczami. Po roku Goszczewscy wyjechali z dzieckiem do Izraela. W 1970 r. Inka, znów jako Sabina, wyszła za mąż za Alfreda Hellera. Razem wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych.
Stanisława Roztropowicz szukała Sabiny całe życie. Badaczka z Jerozolimy pracująca w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie, przypadkiem skojarzyła historię żydowskiej dziewczynki opisanej przez Stanisławę ze znanym jej życiorysem Sabiny Heller. W 1999 roku Sabina po raz pierwszy dowiedziała się o swoich biologicznych rodzicach, zamordowanych w czasie Zagłady. Z rodziną Roztropowiczów utrzymuje kontakt i przyjaźni się.
Uhonorowanie rodziny Roztropowiczów tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata
28 maja 2000 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Józefa i Natalię Roztropowiczów tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, 23 października 2002 tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów świata otrzymały ich córki – Janina Krajewska z d. Roztropowicz i Stanisława Roztropowicz-Szkubel. 18 grudnia 2001 uhonorowana tytułem Sprawiedliwej wśród Narodów Świata została Zofia Hołub z d. Stramska.