Olek [Aleksander Allerhand] zwrócił się o pomoc do znajomych rodziców sprzed wojny: rodziny Kowalczyków. Salomea i Stanisław Kowalczyk wraz z synami m.in. Bronisławem zorganizowali przejazd Ani i Róży [Allerhand] do Monasterzysk w pobliżu Staniławowa. Przewiozła je tam opłacona kobieta, która nie wiedziała, że wiezie Żydówki.
Na miejscu zostały one umieszczone w osobnych domach i miały udawać, że się nie znają. Wkrótce we wsi zaczęto jednak podejrzewać, że dziewczynki są Żydówkami. Ania została wysłana do Krakowa, aby przywieźć "aryjskie dokumenty" dla nich obu. Ze względów bezpieczeństwa zmieniono Ani imię na Marysia.
W Krakowie udała się prosto do państwa Kowlaczyków, którzy postanowili ukryć ją na czas załatwiania papierów. Jednak sąsiedzi zaczęli coś podejrzewać i trzeba było dziewczynce znaleźć inne schronienie.
Kolejne schronienie udało się dla niej znaleźć u ciotki Bronisława, Heleny Przebindowskiej.
Prezentowany tekst pochodzi z wystawy Polscy Bohaterowie: Ci, którzy ratowali Żydów przygotowanej przez Żydowskie Muzeum Galicja w Krakowie, Centrum Żydowskie w Oświęcimiu i PAJA.