Anastazja i Józef Kidowie byli rolnikami. Mieszkalii w Kępie Rudnickiej nieopodal Ulanowa, na południe od Niska. Mieli dziewięcioro dzieci.
W Ulanowie Żydzi stanowili około 40 procent mieszkańów miasteczka i była to zamożna społeczność, dobrze współżyjąca z ludnością katolicką. Mieszkających tam Gerstenów, właścicieli sklepu z tekstyliami, i Kidów połączyły najpierw interesy, potem przyjaźń.
Podczas wojny Ulanów stał się otwartym gettem, do którego Niemcy zwozili Żydów z okolicznych miejscowości oraz sceną wielu okrucieństw okupanta wobec ludności żydowskiej. W 1942 roku gestapo nakazało, by wszyscy Żydzi opuścili miasteczko. Przez dwa dni trwał lament przerażonych ludzi. Jedni szukali kryjówek, inni ukrywali swój dobytek, niektórzy oddawali- na przechowanie, na własność- Polakom. Tym z kolei Niemcy grozili śmiercią za wszelką pomoc udzielaną Żydom, także za przyjęcie żydowskich dóbr. Czwartego października ulanowscy Żydzi wyruszyli w swój ostatni marsz. Większość zginęłą w obozie zagłady w Treblince.
Gerstenowie zdołali uniknąć deportacji. Mojżesz z synem Melechem i synową przedostali się do ZSRR. Pozostali- Hendla z dziećmi, Nusien, Chają, Samuelem i Zalmanem oraz trójką wnucząt, Samuelem, Chają i Esterą- zwrócili się o pomoc do Kidów.
Gospodarze nie odmówili. Wspólnie z Gerstenami przyszykowali kryjówki; najpierw tymczasową w stogu słomy, z którego wyciągnięto wewnętrzne snopki, potem podziemny schron pod zabudowaniami. Tam ukrywani pozostali aż do nadejścia Armii Radzieckiej w lipcu 1944 roku. Już wolni udali się do Krzeszowa, gdzie zbierali się inni ocalali Żydzi.
Dwa lata później Chaja Gersten napisała do Kidów z USA, dokąd wszyscy wyemigrowali. Od tego czasu obie rodziny pozostają w kontakcie.