Beata Bronisława Hryniewicz była w czasie wojny przełożoną Domu Serca Jezusowego w Skórcu, niedaleko Siedlec. Razem z siostrami ze zgromadzenia ukrywała w klasztorze 11-letnią Esterę Faktor i jej 5-letnią siostrę Batię. Żydówkami zajmowała się głównie z pomocą siostry Stanisławy Jóźwikowskej.
Latem 1942 r. Estera i Batia uciekły z getta warszawskiego i przedostały się do getta w Kałuszynie, gdzie przebywali ich brat Janek oraz siostry: Halina i Regina. W grudniu 1942 roku, krótko przed akcją wysiedlenia pozostałych przy życiu Żydów do Treblinki, rodzeństwo podjęło próbę ucieczki. Janek z Haliną zostali jednak zamordowani na oczach Batii. Regina, która miała „dobry wygląd” znalazła pracę w miejscowym gospodarstwie. Estera z Batią dotarły przez pola do Skórca, gdzie jako chrześcijańskie sieroty trafiły pod opiekę starszego, bardzo ubogiego małżeństwa. Wkrótce, mimo chęci, nie mogli oni już wykarmić sióstr.
Pewnego razu siostra Beata Hryniewicz spotkała nieznajomą, zaniedbaną dziewczynkę w urzędzie gminy. Kazała przyprowadzić ją do klasztoru. Kiedy Batia wspomniała o swojej siostrze Esterze, zakonnice zdecydowały, że także ona może schronić się wśród zakonnic.
O pochodzeniu dziewczynek wiedziały jedynie matka przełożona i siostra Stanisława oraz siostra Apolonia Kret, która w wywiadzie wspomina: „Kiedy Basię przyprowadzono, na jej widok chciało się płakać. Wyglądała przerażająco. Wszędzie miała wszy, a jej ciało pokrywał świerzb, wrzody znajdowały się na plecach, na piersi i nogach. Pierwszą rzeczą, którą zrobiono to wykąpano to biedne dziewięcioletnie dziecko, następnie ścięto jej włosy. Każdego dnia kąpałam ją, smarowałam i zmieniałam pościel, a i tak były wszy. Trzy tygodnie dochodziła do siebie”.
Siostry uczyły się w przyklasztornej szkole. Kiedy Batia osiągnęła wiek odpowiedni do przystąpienia do sakramentu pierwszej komunii, siostry zapytały ją: „Czy ty Basiu rozumiesz jak tobie tłumaczę, że jeżeli człowiek jest nieochrzczonym, to nie może przyjąć innego sakramentu? Odpowiedziała, że rozumie. Wtedy nie przyznała, że były wyznania mojżeszowego. I komunia święta odbyła się uroczyście w kaplicy” – opowiada siostra Apolonia Kret.
„Przed Wielkanocą siostra przełożona udała się do Warszawy w poszukiwaniu aktu urodzenia bądź aktu chrztu. Nikt tam nie słyszał o niej. Udała się więc do Wawrzyszewa, gdzie dziewczynka twierdziła, że są pochowani jej rodzice. Niestety i tam nic nie odnalazła. Po powrocie do Skórca przeprowadziłyśmy rozmowę o tym, że w Polsce musi być dokument świadczący o jej istnieniu. Zapytałyśmy wprost: »Przyznaj się czy wy nie jesteście Izraelitkami?« Basia rzuciła się na szyję i przyznała: »Proszę pani, tak my jesteśmy Żydówkami«. Powiedziałam jej wtedy: »Dlaczego Basiu nie przyznałaś się wcześniej, przecież pytałyśmy przed przygotowaniem do komunii?« Na to ona: »Proszę panią, Jadzia [Estera] powiedziała, że jak się przyznamy to nas zabiją«”. Dziewczynki pozostały mimo to w klasztorze i wkrótce zostały ochrzczone.
Po wyzwoleniu Esterę i Batię odebrał Komitet Żydowski i umożliwił im emigrację do Izraela.
Relacja opublikowana dzięki uprzejmości Muzeum Walki i Męczeństwa „Treblinka"
Czytaj więcej…