Zimą 1943 r. do domu Bronisława Sagana, rolnika z Wólki Szczawińskiej (woj. mazowieckie), przybył żydowski chłopiec Tuwia Lewiński. Tuwia uciekł z getta w Radzyminie w zimie 1941 r. i długo wędrował po okolicznych wsiach pracując dorywczo jako pomocnik w gospodarstwach. Od jesieni 1942 r. ukrywany był przez rodzinę Gierwatowskich, lecz gdy w okolicy zaczęło pojawiać się co raz więcej niemieckich żandarmów, rodzina skierowała chłopca do sąsiedniej wsi, do domu Bronisława Sagana. Ten od razu przyjął Tuwia i zaopiekował się nim. „Bronek był dla mnie jak ojciec, ale i przyjaciel. Miał silny wpływ na mój charakter i światopogląd. Zawdzięczam mu życie” – pisał po latach Tuwia.
W czasie niemieckich rewizji chłopiec chował się w stodole lub uciekał do pobliskiego lasu. Podczas jednej z ucieczek wydarzyła się tragedia. Stefan, brat Bronisława, ujrzawszy niemiecki żandarm, który wkraczał na podwórko, krzyknął do Tuwia by uciekał. Chłopiec zdołał zbiec, ale w tym samym momencie żołnierz zastrzelił Stefana. Tuwia wrócił wieczorem do domu i zastał rodzinę przygotowującą się do pogrzebu. Sagan nie odrzucił jednak chłopca, lecz przyjął go z powrotem.
W 1944 r. Tuwia opuścił dom Sagana i dołączył do partyzantów. Wrócił po zakończeniu wojny. W 1947 r. został odnaleziony przez syjonistyczną Koordynację, umieszczony w żydowskim domu dziecka w Łodzi, a następnie zabrany do Izraela. Rodzina Saganów żegnała chłopca ze wzruszeniem. Bronisław dał mu pieniądze na drogę.
Do 1956 r. Tuwia utrzymywał kontakt listowny z Saganami i Gierwatowskimi. W 1989 r. przyjechał do Polski i spotkał się z Bronisławem. Jeszcze tego samego roku gościł go w swoim domu. W czasie 2-miesięcznego pobytu w Izraelu Sagan został odznaczony medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.