Sprawiedliwi dyplomaci
Aleksander Ładoś, Tadeusz Romer, Henryk Sławik, Chiune Sugihara, Raoul Wallenberg to dyplomaci, którzy podczas II wojny światowej udzielali pomocy Żydom. W Bernie, Tokio, Kownie czy Budapeszcie, próbowali ocalić skazanych na Zagładę, często wbrew oficjalnej polityce swoich państw. Wielu uhonorowano tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Poznaj wybrane historie ambasadorów, konsulów i pracowników misji dyplomatycznych, przeczytaj o mechanizmach udzielanej przez nich pomocy i zobacz kogo ocalili.
Podczas II wojny światowej wielu ambasadorów, konsulów i pracowników misji dyplomatycznych wykorzystało swoją szczególną pozycję, immunitet i dostępne środki, aby aktywnie włączyć się w pomoc prześladowanym Żydom – w dużej mierze uchodźcom z okupowanej Polski. Zasięg i skala pomocy niesionej przez dyplomatów były bardzo ograniczone. Wśród personelu placówek dyplomatycznych na całym świecie, także Polacy podejmowali starania, aby ratować Żydów oficjalną drogą dyplomatyczną lub potajemnie. Wielu z nich uhonorowano tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Kim są uchodźcy?
XX stulecie często określane jest mianem wieku migracji. Przyniosło niespotykany dotychczas masowy wymiar uchodźstwa oraz nowy status polityczno-prawny uchodźców, który zmienił rozumienie tego zjawiska. Dotychczas problem uchodźstwa nie istniał w takiej skali na arenie międzynarodowej. Inne były bariery emigracyjne, wolność przemieszczania i osiedlania się, przepisy regulujące rejestrację ludności. Hannah Arendt (1906–1976), jedna z najwybitniejszych filozofek XX wieku, a także żydowska uchodźczyni podczas II wojny światowej, pisała w eseju „My, uchodźcy” w styczniu 1943 r.:
„Uchodźca to osoba zmuszona do szukania schronienia z powodu popełnionego czynu lub posiadanych przekonań politycznych. Otóż prawdą jest, że musieliśmy szukać schronienia, ale nie popełniliśmy żadnych czynów, a większości z nas nie śniły się żadne radykalne poglądy. Z naszym pojawieniem się uległ zmianie sens terminu »uchodźca«”.
Wydarzenia ubiegłego stulecia wytworzyły współczesną międzynarodową definicję uchodźców, obejmującą wszystkich ludzi przebywających poza miejscem stałego zamieszkania z obawy o prześladowania ze względu na rasę, narodowość, religię, poglądy polityczne lub przynależność do określonej grupy.
Żydzi jako uchodźcy
Od najdawniejszych lat uchodźstwo, powodowane prześladowaniami, było częścią żydowskiej historii. Represje wymierzone w Żydów doprowadziły do ich rozproszenia, a na przestrzeni wieków kolejne fale prześladowań zmieniały strukturę społeczną i położenie geograficzne diaspory.
Pierwsza fala emigracji Żydów wobec nazistowskiej polityki represji, zmuszająca blisko pół miliona ludzi do ucieczki, nastąpiła w latach 1933–1939. Dotknęła przede wszystkim dobrze sytuowanych i wykształconych Żydów z Niemiec, Austrii i Wolnego Miasta Gdańska, którzy ze względu na swoje pochodzenie zostali m.in. pozbawieni pracy. Żydowska młodzież utraciła szanse na zdobycie wykształcenia. Hannah Arendt pisała:
„Nim zaczęła się wojna, byliśmy jeszcze bardziej uwrażliwieni na określenie »uchodźca«. Staraliśmy się usilnie udowodnić wszystkim, że jesteśmy po prostu zwykłymi imigrantami. Składaliśmy deklaracje, że z własnej, nieprzymuszonej woli wyruszyliśmy do krajów swego wyboru i przeczyliśmy sugestiom, jakoby nasz wyjazd miał coś wspólnego z tzw. żydowskim problemem”.
Już wtedy polityka imigracyjna Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, państw będących celem ich podróży, charakteryzowała się niechęcią do przyjmowania uchodźców z Europy. Podobne stanowisko prezentowała Polska – czytaj o obozie internowania w Zbąszyniu (woj. wielkopolskie) »
Uchodźcy podczas II wojny światowej
Po wybuchu II wojny światowej nastąpiły trzy fale uchodźstwa żydowskiego, przybierające na sile wraz z zajmowaniem przez III Rzeszę kolejnych terytoriów – Polski we wrześniu 1939 r., Holandii, Belgii, Luksemburga i części Francji w maju 1940 r. oraz ZSRR od czerwca 1941 roku. Uciekając przed prześladowaniami, Żydzi starali się wyemigrować do państw gwarantujących im bezpieczeństwo lub uzyskać dokumenty zapewniające nietykalność na terenach kontrolowanych przez III Rzeszę. Z okupowanej Polski uciekano przede wszystkim do ZSRR.
Podczas niemieckiej ofensywy na Zachodzie, pierwszym kierunkiem migracji stały się Hiszpania i Szwajcaria, a także państwa spoza kontynentu europejskiego, do których docierano drogą morską, początkowo m.in. z portu w Marsylii. Nielegalne przekraczanie granic często oznaczało pobyt w obozach internowania, a w przypadku restrykcyjnego prawa imigracyjnego, nawet wydalenie z kraju, co spotkało m.in. 20 tys. Żydów przybyłych do Szwajcarii.
Zagłada Żydów a polityka międzynarodowa
Pomoc żydowskim uchodźcom okazało wielu ambasadorów, konsulów i pracowników misji dyplomatycznych, którzy próbowali uchronić ludzi przed represjami, następnie śmiercią w gettach i ośrodkach zagłady. Ratujący działali czasem w sposób zorganizowany, zgodnie z instrukcjami swoich państw i ich wsparciem finansowym, lecz przede wszystkim indywidualnie, sprzeciwiając się oficjalnej polityce imigracyjnej, zakazującej przyjmowania uchodźców. Reprezentowali państwa o różnym statusie wojennym – neutralne, takie jak Portugalia, Hiszpania, Turcja, Szwecja i Szwajcaria, sprzymierzone w koalicji antyhitlerowskiej pod przywództwem Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, a później także ZSRR, czy reprezentujące państwa Osi – III Rzeszę, Włochy i Cesarstwo Japonii.
Hannah Arendt została internowana wraz z tysiącami niemieckich Żydów w obozie w Gurs w przededniu niemieckiej inwazji na Francję w 1940 roku. W maju następnego roku wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych:
„W Europie hitlerowcy skonfiskowali naszą własność […] ale w Los Angeles [w Stanach Zjednoczonych – red.] ogranicza się naszą swobodę poruszania się po zmroku, ponieważ jesteśmy »cudzoziemcami z wrogiego obozu«. Nasza tożsamość zmienia się tak często, że nikt nie dojdzie, kim właściwie jesteśmy”.
Dla państw sprzymierzonych ratowanie Żydów podczas Zagłady nie było priorytetem. Ze względu na prowadzony konflikt zbrojny i ponoszone w tym czasie własne straty materialne i demograficzne, a także dotychczasową surową politykę imigracyjną, działania ich rządów charakteryzowała bierność wobec losu Żydów podczas Zagłady.
Historie dyplomatów ratujących Żydów
Działania dyplomatów nie były prowadzone na szeroką skalę i ograniczały się przede wszystkim do nielegalnego wydawania wiz wjazdowych lub tranzytowych, paszportów, obywatelstw i innych dokumentów, bez względu na wojenny status państwa i jego politykę wobec uchodźców.
W ten sposób Raoul Wallenberg (1912–1947), sekretarz ambasady szwedzkiej w Budapeszcie, zdołał wspólnie z Nuncjaturą Apostolską, Szwedzkim i Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem, ocalić wiele tysięcy osób. Przybył do Budapesztu latem 1944 r., gdy po eksterminacji pół miliona węgierskich Żydów tamtejsza społeczność żydowska liczyła ok. 250 tys. ludzi. Wallenberg wystawiał szwedzkie paszporty, poświadczenia obywatelstwa, świadectwa chrztu. Zatrudnił w budapeszteńskiej ambasadzie kilkaset osób. Zatroszczył się także o opiekę lekarską i dystrybucję żywności, stworzył dom dziecka i dom opieki dla starców. W pomoc Żydom włączyli się inni pracownicy ambasady Szwecji, a ich działania finansowane były także przez rząd Stanów Zjednoczonych. Pod koniec sierpnia 1944 r. pisał w liście do matki:
„Mamy strasznie dużo do zrobienia i pracujemy dzień i noc. W tej chwili wygląda na to, że udała nam się pierwsza próba naszej akcji humanitarnej. Jednak nadal napotykamy na duże trudności”.
Po kilku tygodniach zanotował: „Wielu Żydów zginęło, a poza dużymi miastami nie ma już ich wcale. Znany ze swej urody Budapeszt całkowicie się zmienił”.
Inni dyplomaci, ryzykując własnym życiem, ukrywali żydowskich uchodźców w ambasadach lub w swoich mieszkaniach chronionych immunitetem. Carl Lutz (1895–1975), szwajcarski wicekonsul, stworzył w Budapeszcie schronienie dla Żydów w tzw. Szklanym Domu, który został wcześniej przejęty przez ambasadę Szwajcarii na potrzeby Wydziału Imigracyjnego. W budynku jednorazowo przebywało od 2 do 3 tys. ludzi. Szacuje się, że dzięki wydawaniu dokumentów, pertraktacjom z węgierskim rządem oraz współpracy z placówkami innych państw Lutz uratował blisko 60 tys. osób.
W Budapeszcie działali także Polacy. Po zajęciu Polski przez Niemców we wrześniu 1939 r. ponad sto tysięcy polskich żołnierzy i cywilów znalazło schronienie na Węgrzech. Na czele Komitetu ds. Opieki nad Uchodźcami Polskimi stanął Henryk Sławik (1894–1944), delegat ministra pracy i opieki społecznej rządu RP na uchodźstwie. We współpracy z Józsefem Antallem – pracownikiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Węgier, wystawiał dokumenty pozwalające polskim Żydom uniknąć śmierci. Według Instytutu Yad Vashem uratował ok. 5 tys. osób. Znaczną część z nich stanowiły dzieci. Zostały ocalone w stworzonym przez Polaka sierocińcu w Vác. Po wkroczeniu Niemców na Węgry w lipcu 1944 r., Sławik został aresztowany i poddany śledztwu. Zesłany do niemieckiego obozu w Mauthausen, zginął tam 25 lub 26 sierpnia 1944 roku.
Nierzadko dyplomaci decydowali się naruszyć prawo i instrukcje dyplomatyczne, aby umożliwić uchodźcom przekraczanie granic. Japoński konsul na Litwie Chiune Sugihara (1900–1986) wbrew swemu rządowi przyznawał polskim i litewskim Żydom 10-dniowe japońskie wizy tranzytowe, bez względu na konsekwencje swojej niesubordynacji:
„Przed konsulatem w Kownie, widziałem za ogrodzeniem tłum uchodźców z Polski […] Byli tam nie tylko mężczyźni, ale również kobiety, starcy i dzieci. Wszyscy wyglądali na zmęczonych i wyczerpanych. Nie wiedziałem czy mieli się gdzie przespać w Kownie – być może spali na stacji lub na ulicy […] Doszedłem wreszcie do wniosku, że dyskusje z Tokio nie miały najmniejszego sensu”.
Kiedy w 1940 r. Litwa została zajęta przez Związek Radziecki, tysiące osób usiłowało uciec przed represjami. Wielu zwróciło się do konsula Sugihary z prośbą o wizę do Japonii – kraju sprzymierzonego z III Rzeszą, ale zachowującego neutralność w kwestii uchodźców.
„Ojciec i szwagier pojechali do Kowna, gdzie stali w kolejce do Sugihary. Wrócili do Wilna z wizą. Pamiętam dokładnie jakie to było szczęście. Wsiedliśmy do pociągu Kolei Transsyberyjskiej. Kiedy przyjechaliśmy do Moskwy, powiedzieli nam, że pociąg będzie stał w mieście przez kilka godzin. »Dobrze, to zobaczymy trochę Moskwy« – pomyśleliśmy. Te piękne podziemne stacje, wysłane marmurem, cerkwie z cebulowymi wieżami. I Kreml oczywiście. Kiedy wróciliśmy na dworzec, godzinę przed odjazdem, pociągu już nie było. Dlaczego? Nikt nie wiedział. Na szczęście była taksówka, którą pospieszyliśmy do następnej stacji” – mówił w wywiadzie dla Muzeum POLIN w 2015 r. Marcel Weyland, ocalony przez Chiune Sugiharę.
Kolejka interesantów przed drzwiami konsulatu w Kownie rosła z dnia na dzień. Od 29 lipca do 4 września Sugihara wraz z żoną wystawili tysiące dokumentów podróży. W ciągu jednego dnia wyczerpali miesięczny limit wizowy. Pomoc Sugihary kończyła się wraz z przekazaniem dokumentu uprawniającego do podróży – nie mógł dalej koordynować pomocy w swoim kraju. Weyland wspominał:
„Władywostok. To był lód, grad, zima. Nieszczęście. Kiedy przyjechaliśmy do Japonii, zobaczyliśmy wiśniowe kwiaty, słońce. Naprawdę wszystko było piękne jak młode Japonki w kimonach. Zupełnie inny świat. Byliśmy tam przez siedem miesięcy, a pozwolenie dostaliśmy tylko na dziesięć dni, zdaje się, tylko na przejazd”.
Uchodźcom przyszedł z pomocą ambasador RP w Tokio Tadeusz Romer (1894–1978). Polski dyplomata nieustannie interweniował u władz japońskich w sprawie przedłużania ważności wiz oraz zabiegał o wydawanie nowych do krajów gwarantujących bezpieczne schronienie.
Kiedy jesienią 1941 r. na skutek wyraźnych nacisków III Rzeszy zlikwidowano polską placówkę dyplomatyczną w Tokio, podopieczni Tadeusza Romera zostali wysłani do Szanghaju. Również tam polski dyplomata zaopiekował się polskimi obywatelami i jeszcze przed powrotem do Europy w sierpniu 1942 r., zdążył utworzyć Zarząd Główny Związku Polaków w Chinach. Instytucja ta reprezentowała polskich Żydów przed tamtejszymi władzami. W 1943 r. tysiąc uchodźców zostało internowanych w dzielnicy Hongkou, gdzie przebywali do zakończenia wojny. Pomoc dla nich organizowali także Recha i Icchak Sternbuch z Montreux, którzy założyli organizację Pomocy Żydowskim Uciekinierom w Szanghaju. Początkowo udzielali pomocy ortodoksyjnym Żydom w okupowanej Polsce, nawiązując współpracę z Poselstwem RP w Bernie. Za pomocą polskiej placówki nawiązali łączność ze Stanami Zjednoczonymi, a także otrzymywali fundusze na rzecz szanghajskich jesziw.
Kierujący placówką poseł RP Aleksander Ładoś (1891–1963) przewodniczył tzw. grupie berneńskiej, składającej się z polskich dyplomatów oraz żydowskich działaczy politycznych, którzy w latach 1941–1943 w Szwajcarii wydawali paszporty południowoamerykańskie w celu ratowania Żydów od Zagłady. Współpracowali z działaczem Światowego Kongresu Żydów Abrahamem Silberscheinem (1882–1951) oraz zuryskim rabinem Chaimem Eissem (1876–1943). Silberschein pisał:
„Miałem spotkanie w Poselstwie RP w Bernie z panami Ryniewiczem i Rokickim. Obaj zwrócili moją uwagę na fakt, że pewne osoby w Szwajcarii zajmują się dostarczaniem paszportów Ameryki Południowej dla Polaków znajdujących się w państwach okupowanych przez Niemców. Paszporty te umożliwiają ich posiadaczom poprawę położenia. Mieliśmy do czynienia z prawdziwym »czarnym rynkiem« paszportowym”.
Oprócz Ładosia w skład grupy wchodzili konsul RP Konstanty Rokicki (1899–1958), radca poselstwa RP i zastępca posła Stefan Ryniewicz (1903–1987), a także attaché polskiego poselstwa i ekspert ds. kontaktów z organizacjami żydowskimi, Juliusz Kühl (1913–1985).
Inni dyplomaci prowadzili podwójną działalność, sabotując działania swoich zwierzchników. Georg Ferdinand Duckwitz (1904–1973) był niemieckim attaché w Danii. Oficjalnie do jego zadań należała opieka nad niemieckimi statkami wpływającymi do duńskich portów. Tajemnicą pozostały jego działania na rzecz represjonowanych Duńczyków oraz społeczności żydowskiej w tym kraju. We wrześniu 1943 r. otrzymał notę o planowanej zagładzie duńskich Żydów. Interweniował w Berlinie, lecz jego sprzeciw nie przyniósł rezultatów. Pod pozorem spraw handlowych udał się do Szwecji, gdzie z premierem Perem Albinem Hanssonem omówił plan ocalenia żydowskiej mniejszości przed wywozem do ośrodków śmierci. W wyniku zorganizowanej akcji z Kopenhagi do neutralnej Szwecji wypłynęły statki z 8 tys. uchodźców, którzy stanowili ok. 95 procent całej społeczności żydowskiej w tym kraju. Po wykonaniu zadania Duckwitz więcej nie zaryzykował. Pozostał na swoim stanowisku. Świat dowiedział się o jego działaniach po wojnie.
Nieposłuszeństwo dyplomatów wobec instrukcji własnych rządów miało często tragiczne konsekwencje dla ich reputacji i kariery zawodowej. Portugalski dyplomata Aristides de Sousa Mendes (1885–1954) za niesubordynację został pozbawiony pracy i emerytury. Zgodnie z rozporządzeniem premiera Portugalii António de Oliveira Salazara z 1939 r. zakazano wystawiania portugalskich wiz bez konsultacji z Ministerstwem Spraw Zagranicznych tego kraju, m.in. w przypadku „Żydów wydalonych z krajów pochodzenia”. Aristides de Sousa Mendes w konsulacie w Bordeaux wydał ponad 30 tys. wiz dla uchodźców z Belgii, Holandii i Europy Środkowo-Wschodniej. Długa kolejka zmęczonych tułaczką i zdesperowanych ludzi, oczekiwała przed drzwiami konsulatu z nadzieją na wyjazd z Francji przed jej kapitulacją. Wśród oczekujących byli również obywatele polscy, m.in. rabin Chaim Kruger z żoną i piątką dzieci. Dzięki portugalskiej wizie Krugerowie mogli kontynuować podróż do Nowego Jorku.
W telegramie z 21 czerwca 1940 r. Aristides de Sousa Mendes pisał:
„Zgodnie z instrukcjami przekazuję informację, że od wczorajszego wieczoru w konsulacie w Bordeaux wydano bezpłatnie wizy tranzytowe wszystkim, którzy wystąpili z wnioskiem. Zarówno wnioski, jak i wizy wypełnione są prawidłowo i zgodnie ze wszystkimi zarządzeniami i instrukcjami ministerstwa spraw zagranicznych. Pomimo to konsulat w San Sebastian nie respektuje moich decyzji. Proszę o interwencję w San Sebastian i żądam kolejnych instrukcji”.
Następnego dnia wiadomość nadało ministerstwo spraw zagranicznych: „Niniejszym informuję Waszą Ekscelencję, że konsul Portugalii w Bordeaux dopuszcza się zabronionego procederu wystawiania wiz wszystkim obcokrajowcom, którzy się zgłoszą do konsulatu”. Aristides de Sousa Mendes odczuwał konsekwencje swojej działalności do końca życia. Zmarł w ubóstwie i zapomnieniu w 1954 roku. Dziewięć lat później jego historię przypomniał Instytut Yad Vashem w Jerozolimie, przyznając mu pośmiertnie tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Portugalczyk został pierwszym uhonorowanym w ten sposób dyplomatą.
Uhonorowani dyplomaci
W następnych latach tytuły Sprawiedliwych wśród Narodów Świata otrzymali także inni dyplomaci – poniżej przedstawiamy listę osób uhonorowanych tym tytułem (stan na luty 2019 r.):
- Per Anger (1982)
- José Barreto (2014)
- Manuel Muñoz Borrero (2011)
- Friedrich Born (1987)
- Ángel Sanz Briz (1991)
- Jose Castellanos (2010)
- Carl Danielsson (1982)
- Georg Duckwitz (1971)
- Harald Feller (1999)
- Ho Feng-Shan (2000)
- Francis Foley (1999)
- Constantin Karadja (2005)
- Elow Kihlgren (2001)
- Joseph Kolkman (2013)
- Carl Lutz (1965)
- Florian Manoliu (2001)
- Manuel Munoz (2011)
- Giorgio Perlasca (1988)
- Ernst Prodolliet (1982)
- Eduardo Propper (2007)
- France Punčuh (2004)
- Sebastián de Romero (2014)
- abp. Angelo Rotta (1997)
- Albert Routier (2016)
- Carlos Sampaio (2010)
- Fernando Serra (2013)
- Henryk Sławik (1990)
- Luis Martins de Souza Dantas (2003)
- Ján Spišiak (2006)
- Chiune Sugihara (1985)
- Irineos Typaldos (1969)
- Selahattin Ülkümen (1989)
- Raoul Wallenberg (1963)
- Vladimir Vochoc (2016)
- Jan Zwartendijk (1997)
Wielu dyplomatów nigdy nie uhonorowano.
We wspomnianym na początku eseju „My, uchodźcy”, Hannah Arendt podsumowywała: „Przegnani z kraju do kraju uchodźcy żydowscy stanowią awangardę […] Pierwszy raz historia żydowska nie jest osobna, lecz spleciona z historią innych narodów. Wspólnota narodów Europy upadła wtedy, gdy pozwoliła, by był wyklęty jej najsłabszy członek; upadła dlatego, że na to pozwoliła”.
Mateusz Szczepaniak / konsultacja merytoryczna: dr Krzysztof Persak, luty 2019
Bibliografia
- Hannah Arendt, My, uchodźcy [w:] Pisma żydowskie, tejże, Biblioteka Kwartalnika Kronos, Warszawa 2012.
- Diplomat Rescuers and the Story of Feng Shan Ho, wirtualna wystawa, University of Minnesota – Center for Holocaust & Genocide Studies, oprac. Robert Kremer, the Vancouver Holocaust Education Centre [dostęp: 4 stycznia 2019].
- Barbara Engelking, Jan Grabowski, Warszawscy Żydzi wydaleni ze Szwajcarii do Generalnego Gubernatorstwa, „Zagłada Żydów. Studia i materiały” 2005, nr 1, s. 261–272.
- Dymitr Gafarowski, Kwestia rozwiązania problemu uchodźstwa żydowskiego z Niemiec w działalności Ligi Narodów w latach 1933-1939. Aspekty prawno-polityczne, „Kwartalnik Historii Żydów” 2015, 3 (255), s. 446–459.
- Agnieszka Haska, „Proszę Pana Ministra o energiczną interwencję”. Aleksander Ładoś (1891–1963) i ratowanie Żydów przez Poselstwo RP w Bernie, „Zagłada Żydów. Studia i materiały” 2015, nr 11, s. 299–309.
- Raul Hilberg, Sprawcy, ofiary, świadkowie, Centrum Badań nad Zagładą Żydów, Warszawa 2007.
- Iza Klementowska, Dni w których osiwiał konsul Mendes, „Gazeta Wyborcza”, 8 stycznia 2012 [dostęp: 4 stycznia 2019].
- Hillel Levine, Kim pan jest panie Sugihara, Warszawa 2002.
- Paul A. Levine, Raoul Wallenberg in Budapest: Myth, History and Holocaust, London 2010.
- Jan M. Piskorski, Wygnańcy. Przesiedlenia i uchodźcy w dwudziestowiecznej Europie, Warszawa 2010.
- Andrzej Sielski, Sprawa Wallenberga, Kraków 2002.