Józef i Eleonora Baranowie mieszkali wraz dwunastoletnią córką i kilkumiesięcznym synem pod Borysławiem, w miejscowości Horodyszcze, gdzie mieściło się pole naftowe. Podczas kiedy Eleonora zajmowała się prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci, jej mąż pracował jako wiertacz.
Schronienie dla rodziny Kranzów
W ich niewielkim domu przy ulicy Bukowinka, znaleźli schronienie Franciszka i Zygmunt Kranzowie oraz ich trzyletni syn Henryk. Józef poznał Zygmunta Kranza jesienią 1941 r., kiedy pracowali razem w Horodyszczach. Zygmunt był inżynierem górnictwa i znalazł się w niemieckim obozie pracy przymusowej dla Żydów z Borysławia.
Z sympatii dla przyjaciela, Józef zaproponował Zygmuntowi ukrycie jego żony i syna w czasie deportacji. W październiku 1941 r. Zygmunt przyprowadził nocą Franciszkę i Henryka do domu Baranów. Mieszkali oni przez kilka miesięcy w jednym z dwóch pokoi. Z obawy przez zdradzeniem ich pobytu przez syna Baranów, który zaczynał właśnie mówić, Józef i Zygmunt przygotowali pod podłogą skrytkę. Później mężczyźni przygotowali schron umocniony deskami, pod podłogą komórki przy skarpie, z wentylacją. Tam Eleonora przynosiła im jedzenie. W styczniu 1943 r. po ucieczce z obozu pracy, Zygmunt dołączył do żony i syna. Wieczorem rodzina wychodziła z kryjówki, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza i umyć się w domu.
Rodzina Baranów dzieliła się wszystkim co miała, opiekunowie i ukrywani jedli to samo. Hodowali kozy, żeby mieć mleko dla dzieci, a w ogrodzie uprawiali jarzyny oraz tytoń, który wymieniali na żywność. W okolicznych wsiach Józef wymieniał na żywność także różne przedmioty – zarówno te należące do rodziny Kranzów, jak i do Baranów.
W ukryciu Zygmunt robił dla syna różne zabawki z pudełek po zapałkach, drzewa i metalu. Uczył go również rysowania przy świeczce.
Powojenne losy dwóch rodzin
Kranzowie pozostali pod opieką Baranów do sierpnia 1944 r., kiedy Borysław został wyzwolony. Po wyjściu z ukrycia sześcioletni wówczas Henryk mówił początkowo tylko szeptem. Zarówno Kranzowie, jak i Baranowie opuścili Borysław. Kranzowie wyjechali do Niemiec i Norwegii, a w 1950 r. wyemigrowali do Australii, utrzymując kontakt listowny z rodziną Baranów.
Po przejściu na emeryturę Zygmunt stworzył rzeźby upamiętniające twarze ludzi, których pamiętał z Borysławia. Jego syn przekazał te prace do Jewish Holocaust Centre w Elsternwick. Zygmunt opowiadał też o bezinteresownej pomocy Baranów, pozostawiając świadectwo na ten temat w USC Shoah Foundation Institute. Henryk pracował jako neurolog.
Uhonorowanie rodziny Baranów
Eleonora napisała w swoim oświadczeniu w 1994 r.:
„Nigdy nie ujawniliśmy ani przed rodziną, ani przed znajomymi, że pomagaliśmy Żydom w czasie wojny”
31 maja 1994 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Eleonore i Józefa Baranów tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.