Syma Najberg (Sabina Korn) - Ocalona

Syma (Sabina) Korn z domu Najberg (w czasie wojny także Krystyna Sierpińska) urodziła się w 1933 r., najprawdopodobniej w Łęcznej pod Lublinem, skąd pochodziła reszta jej rodziny. Była najmłodszym dzieckiem Frydy i Abrama-Mosze Najbergów, miała trzech starszych braci: Zalmana, Israela i Lejba.

Najbergowie byli religijną żydowską rodziną, mieszkali w Łęcznej. Fryda zajmowała się domem, Abram-Mosze był cieślą, pracował w Warszawie. Jeden z ich synów, Israel, zmarł jako młodzieniec niedługo przed wybuchem wojny. Najbergowie z trójką dzieci przenieśli się wtedy w okolice miasteczka Łochów, niedaleko Treblinki.

Po utworzeniu getta dla Żydów z okolic Łochowa (które najpewniej tam się właśnie znajdowało), rodzina Najbergów musiała się do niego przenieść. Opuściła dom państwa Królów, gdzie dotychczas mieszkała. W getcie Najbergowie gnieździli się w wąskim pokoju. Za dnia Syma przesiadywała w nim sama. Bracia i ojciec zostali zabrani do pracy przymusowej, a matka całe dnie spędzała na zewnątrz starając się zdobyć dla rodziny coś do jedzenia.

Ojciec, Abram-Mosze, zginął niebawem. Zdołał uciec z obozu, w którym pracował, lecz żołnierze niemieccy dopadli go w lesie i zamordowali. Matka Fryda, nie widząc szans na przeżycie w getcie, zabrała dzieci i uciekła do lasu pod Łochowem. Chłopcy, Zelman i Lejb, ukrywali się tam przez jakiś czas, lecz wkrótce oni także zostali zamordowani przez Niemców. Symę ulokowano u Siwka, znajomego chłopa. Dziewczynka miała tzw. dobry wygląd, była blondynką, mogła uchodzić za polskie dziecko. Po kilku dniach jednak, Siwek, przestraszony groźbami Niemców, wysłał ją do lasu i zabronił wracać. Syma odnalazła mamę w niedalekim gospodarstwie sołtysa i od tej pory wspólnie błąkały się po lasach szukając bezpiecznego schronienia.

Matka Symy podjęła jeszcze jedną próbę umieszczenia dziecka u polskiej rodziny. Zaprowadziła ją do znajomych, którzy zgodzili się pomóc dziewczynce. Syma pożegnała się z mamą – wtedy widziała ją po raz ostatni. Wkrótce nowi opiekunowie Symy przewieźli ją do Warszawy. Tam przekazano ją Bronce Chmielińskiej, która po kilku dniach, ze strachu, odmówiła dalszej opieki. Dała Symie łańcuszek z krzyżykiem, licząc, że pomoże jej to w dalszej drodze. Od tej chwili rozpoczęła się tułaczka samotnej Symy.

Nie wiedząc co zrobić dziewczynka wróciła do Łochowa, lecz znajoma matki natychmiast zawróciła ją do Warszawy. Było lato 1943 r., 10-letnia Syma błąkała się po ulicach. Najpierw trafiła do kościoła św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży, lecz nie znalazła tam schronienia. Postanowiła udać się na Saską Kępę, sądząc, że po drugiej stronie Wisły łatwiej będzie się schować. Doraźnej pomocy udzieliła jej wtedy Sabina, dziewczyna sprzedająca chleb. Nakarmiła Symę i wskazała drogę na Saską Kępę.

Dotarłszy na miejsce, Syma schroniła się w polu słoneczników. Po kilku dniach została jednak przegoniona. Snując się po dzielnicy w poszukiwaniu pożywienia i schronienia spotykała pomocnych ludzi. Nikt jednak nie mógł lub nie chciał przyjąć dziewczynki na stałe. Przechodziła z rąk do rąk, co chwila zmieniając miejsce pobytu. Najpierw pomocy udzielił jej obcy mężczyzna, później pracowniczki sklepu spożywczego przy ul. Saskiej. Kobiety umieściły ją u rodziny Tomaszewskich mieszkającej w Wawrze, przy ul. Błękitnej 62. Gdy w pobliżu doszło do zabójstwa Żydówki, Tomaszewscy przestraszyli się i odmówili Symie dalszej pomocy. Dziewczynka jeszcze raz udała się wtedy na Saską Kępę. Kobiety ze sklepu znów znalazły dla niej lokum – u Guzińskich w Bernerowie k. Warszawy. Pisarz i jego żona ukrywali Symę, a ona pomagała im w pracach domowych.

Latem 1944 r., tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego, przeniesiono ją do Wandy i Alfreda Rachalskich na ul. Wolską. Po upadku Powstania rodzina Rachalskich, a wraz z nią Syma, została wypędzona z domu i zagoniona do Ogrodu Saskiego. Wśród zgromadzonych warszawiaków żołnierze niemieccy przeprowadzili selekcję –  młodzi mężczyźni zostali oddzieleni, resztę osób wtłoczono do pociągu jadącego do obozu przejściowego w Pruszkowie.

W tych dramatycznych momentach Syma nie została sama – Wanda Rachalska wciąż się nią opiekowała. Co więcej, gdy po 3 dniach w obozie Rachalska postanowiła z niego uciec, zabrała dziewczynkę ze sobą. Razem opuściły Pruszków i przedostały się do Milanówka, do domu zaprzyjaźnionej rodziny Orłowskich. Wanda Rachalska zostawiła Symę pod opieką Marty Orłowskiej i jej córki Haliny. Syma zamieszkała z nimi jako Krystyna Sierpińska. Pomagała w pracach domowych, wiodła życie katoliczki – chodziła do kościoła, mając 13 lat przystąpiła do pierwszej komunii.

U Orłowskich przeżyła do wyzwolenia.  W 1946 r., gdy mąż Marty Orłowskiej wrócił do domu (był w więzieniu za swą działalność w AK), zawiózł Symę do Komitetu Żydowskiego, w którym zbierano ocalone żydowskie dzieci. Za udzieloną Symie pomoc zaproponowano mu pieniądze, ale odmówił.

13-letnia Syma trafiła do bytomskiego kibucu „Dror”. Była wtedy w ciężkim stanie psychicznym, czuła się zagubiona wśród innych żydowskich dzieci. Wiele z nich nie mówiło po polsku. Niebawem przewieziono ją do Łodzi, a stamtąd, wraz z dużą grupą ocalałych, do Palestyny, do kibucu Gan Szmuel. Droga była długa – grupa zatrzymywała się w Niemczech i we Francji. Statkiem „Teodor Hercel”, konwojowanym przez wojska brytyjskie, dotarli do Hajfy. Z chwilą przybicia do portu statek został deportowany na Cypr. Pasażerów ulokowano w polowym obozie nad brzegiem morza. Po kilku miesiącach imigranci dostali zgodę na przyjazd do Palestyny, znaleźli się tam w 1947 r.

Młodzież w kibucu Gan Szmuel zajmowała się głównie pracą, przeważnie w polu. Pobierała także nauki – lekcje historii Żydów i filozofii. Syma spędziła tam 10 lat, zawarła przyjaźnie i rozwijała się artystycznie będąc członkiem miejscowego chóru, chodząc na zajęcia plastyczne. Do dziś poświęca się pracy artystycznej, gł. malarstwu. Częstym motywem jej prac są słoneczniki, wśród których przez parę dni ukrywała się na Saskiej Kępie.

W kibucu Syma przybrała imię Sabina na pamiątkę warszawskiej dziewczyny, która udzieliła jej pomocy.

W Izraelu wyszła za mąż za Żyda pochodzącego z Łęcznej, Mosze Korna. Ma z nim dwóch synów. W 1997 r. odwiedziła Polskę, ludzi i miejsca znane z dzieciństwa.

Dzięki staraniom Symy Halina Orłowska została odznaczona tytułem  „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.

Opracowała Klara Jackl na podstawie wspomnień Symy Najberg pt. „Świadek” oraz wywiadu z Symą Najberg przeprowadzonego przez Jadwigę Rytlową i Janinę Goldhar w marcu 2012 r. w Izraelu.