Opowieść Kazimierza Kacprzaka

Publikujemy przekazaną do Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN opowieść Kazimierza Kacprzaka na temat pomocy udzielonej w Warszawie dwóm nieznanym Żydówkom ze Śląska przez jego rodziców, Jana i Hildegardę Kacprzaków. Rodzina mieszkała podczas II wojny światowej przy ul. Chłodnej 48 w bliskim sąsiedztwie getta.

W 1943 r. miałem siedem lat. Mieszkałem z rodzicami – Janem (1913-1944) i Hildegardą z d. Tosta (1916-1969) Kacprzakami – w Warszawie przy ul. Chłodnej 48 m. 25. Matka pochodziła z okolic Rybnika. W 1933 r. przeniosła się do podwarszawskiej Zielonki, do starszej siostry Wiktorii, która mieszkała tam z dziećmi i mężem, oficerem Wojska Polskiego. Wiktoria dobrze znała język niemiecki. Mój ojciec był właścicielem firmy transportowej. Z matką ożenił się w 1935 roku.

W drugiej połowie 1943 r. przyjechała do nas ze Śląska kuzynka matki z informacją o aresztowaniu dwóch znajomych kobiet (matki i córki) pochodzenia żydowskiego1. Przewieziono je do więzienia na Pawiaku w Warszawie. Kuzynka poprosiła moich rodziców o podjęcie starań o uwolnienie kobiet, bardzo jej na tym zależało. Matka zgodziła się. Nie znam szczegółów tych działań. Nie znam także nazwisk pań. Pamiętam tylko, że pewnego dnia matka przyprowadziła uwolnione z więzienia osoby do naszego mieszkania. Miały ok. 45 i 20 lat.

Okres pobytu pań w naszym mieszkaniu dobrze zachowałem w pamięci. Starsza z nich wspólnie z moją matką zajmowała się domem, młodsza natomiast często wychodziła, co bardzo niepokoiło moich rodziców. Panie były traktowane jak członkowie rodziny, lecz z uwagi na grożące nam niebezpieczeństwo, ojciec wkrótce rozpoczął poszukiwania dla nich nowego miejsca. Po kilku miesiącach przewieziono je pod Warszawę, gdzie przetrwały do wybuchu powstania warszawskiego. O ich dalszych losach nic wówczas nie wiedzieliśmy.

W czasie powstania zginął mój ojciec, matce i mnie udało się wyjść z Warszawy. Ukrywaliśmy się w okolicznych miejscowościach. Po zakończeniu wojny osiedliśmy w Zielonce przy rodzinie ojca. Nasze mieszkanie w Warszawie zostało zniszczone. Po kilkunastu latach starsza z pań odnalazła moją matkę. Wtedy dowiedzieliśmy się, że obie przeżyły wojnę i zamieszkały w Izraelu. Młodsza poślubiła tam słynnego dyrygenta Jana Cajmera1. Dalszych kontaktów z paniami nie mieliśmy. Matka zmarła w 1969 r. po długotrwałej chorobie.

Opisałem powyższe zdarzenia z lat 1943-1944 mając nadzieję, że ktoś jeszcze z żyjących będzie nimi zainteresowany. Jestem przekonany, że wiele podobnych historii nie zostało ujawnionych, co ogranicza nam znajomość tragicznych czasów okupacji niemieckiej w Polsce.


Przypisy:

Kobiety prawdopodobnie pochodziły z przedwojennego województwa śląskiego, które podczas II wojny światowej znalazło się w granicach III Rzeszy (Prowincja Górny Śląsk). W latach 1939-1940 większość Żydów mieszkających na Górnym Śląsku została wysiedlona do Generalnego Gubernatorstwa oraz Zagłębia Dąbrowskiego, gdzie następnie utworzono getta. W Sosnowcu, Będzinie i Dąbrowie Górniczej znajdowało się najliczniejsze skupisko Żydów w rejencji katowickiej, liczące ponad 100 tys. ludzi. W drugiej połowie 1942 r., po masowych deportacjach Żydów do ośrodków Zagłady oraz likwidacji gett poza Zagłebiem, getta w Będzinie i Sosnowcu pozostały ostatnimi skupiskami ludności żydowskiej na Śląsku. Ostatecznie zostały zlikwidowane w sierpniu 1943 r., a pozostali Żydzi deportowani do niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i ośrodka zagłady Auschwitz-Birkenau.

2 Jan Cajmer (1911-1974) – muzyk, dyrygent popularnej w latach 50. XX w. Orkiestry Tanecznej Polskiego Radia. II wojnę światową przeżył w ZSRR. Wyemigrował z Polski do Izraela w 1957 r.