Ratowali nie tylko życie - Michael Schudrich
Najlepszy sposób opisania Sprawiedliwych to próba zrozumienia nauk, które nam przekazali – wszystkiego, co pokazali swoim życiem. Mam ten przywilej, że wielokrotnie spotykam się ze Sprawiedliwymi. Przy każdym takim spotkaniu uczę się czegoś nowego o tym, jak powinienem przeżyć swoje życie.
Oto kilka z tych lekcji:
Sprawiedliwi nienawidzą komunałów i nazywania ich bohaterami. Często powtarzają, że to, co robili, było po prostu normalne. Pozostali normalni w nienormalnych czasach. Nawet to, że świat oszalał, nie dawało im prawa, żeby także i oni oszaleli. Żyli tak, jak uważali, że oczekuje tego od nich Bóg. Moralności nie ustala społeczeństwo ani inni ludzie. Człowiek powinien żyć zgodnie ze swoimi zasadami moralnymi. Bez wymówek. Bez „ale” i „jeżeli”.
Często słyszę, jak Sprawiedliwi mówią, że robili po prostu to, czego nauczyli ich rodzice. Powinniśmy w pełni rozumieć wpływ, jaki mamy na nasze dzieci (i na nasze otoczenie). Czy się z tym zgadzamy, czy nie, to my w decydującym stopniu przesądzamy o tym, kim będą nasze dzieci. Bez „ale” i „jeżeli”. Po prostu.
Pamiętam, jak Pani Irena Sendlerowa powtarzała, że dobrzy ludzie zawsze będą pomagać, a źli zawsze będą szkodzić i krzywdzić. Że na świecie są tylko te dwie grupy ludzi: dobrzy i źli. To także jest prawda prosta i głęboka.
Przed niespełna 70 laty Sprawiedliwi ryzykowali swe życie, by ratować innych. Ale także i po wojnie nadal ofiarowali ludziom pomoc. Kiedy byłem u Pani Ireny po raz ostatni, wypytywała mnie o rodzinę, a szczególnie o moją córkę Ariannę, o jej studia. Kiedy powiedziałem, że córka z powodzeniem kończy trzeci rok studiów, uśmiechnęła się i powiedziała, że to mądra dziewczyna. Arianna była wtedy pochłonięta pisaniem kilku prac semestralnych i denerwowała się, czy ze wszystkim zdąży – jak każdy normalny student. Przekazałem jej słowa Pani Ireny – były one dla mojej córki dokładnie taką zachętą, jakiej wtedy potrzebowała. W dobrych ludziach energia i jasność umysłu, potrzebne do pomagania, ratowania i wspierania, obecne są aż do ich ostatniego tchu.
Sprawiedliwi udzielili nam dostatecznie wielu lekcji: o tym, jak żyli oni sami i jak my powinniśmy żyć. Każdy z nas ma w sobie moc czynienia dobra, moc Tikkun Olam, czyli naprawiania świata. Najwspanialszy pomnik, jaki możemy wznieść, by zapamiętać i uhonorować Sprawiedliwych, to jeden akt dobroci skierowany każdego dnia ku drugiemu człowiekowi. Takie czyny poprawiają świat. Jeśli codziennie jesteśmy sprawcami kolejnego aktu dobroci, bierzemy udział w naprawianiu świata i przekształcaniu go w królestwo Boże – takie, jakie Bóg nam ukazał poprzez życie Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Wszystko w naszych rękach.
Ze wstępu do albumu Polacy ratujacy Żydów w czasie Zagłady – Przywracanie pamięci, Łódź 2009.