Jan Setlik z żoną Marią oraz dwójką dzieci: Anną i Stanisławem mieszkali w Święcanach, wsi położonej w bliskim sąsiedztwie Biecza. W tej samej miejscowości osiedlił się także brat Jana, Alfons, z rodzicami, żoną Joanną i dwoma synami: Józefem i Stanisławem.
Obie rodziny Setlików prowadziły niewielkie gospodarstwa rolne. Przed wybuchem wojny przyjaźniły się z miejscowymi Żydami, zwłaszcza z rodziną Sturmów, która w Święcanach miała sklep spożywczy i bławatny. Chaim i Debora Strumowie mieli czwórkę dzieci: syna i trzy córki.
Z jedną z córek, Salą, Joanna chodziła przed wojną do szkoły ludowej. W 1933 r. Sala wyszła za mąż za Abrahama Steina, kupca z Biecza, który był właścicielem sklepu żelaznego. Mieli syna Szabtaja. Jej starsza siostra także ożeniła się i zamieszkała w Tarnowie. Tam, wraz z całą rodziną, zginęła w czasie wojny. Młodsza siostra, Mania, mieszkała w Święcanach z rodzicami. Brat wyemigrował do Ameryki Południowej.
Salę Stein wojna zastała u teścia Nathana Steina w Brzeżawie, wsi położonej obecnie w województwie podkarpackim, w gminie Bircza. Po wkroczeniu tam wojsk radzieckich we wrześniu 1939 r. Sali i jej szwagierce udało jej się wrócić do Biecza. Na miejscu okazało się, że sklep żelazny i mieszkanie zostało zarekwirowane przez Niemców.
W maju 1942 r. cała rodzina Strumów została przesiedlona do getta w Bieczu. Wkrótce, 14 sierpnia 1942 r., rozpoczęła się likwidacja getta. Pięciu członkom rodziny Sturm: Chaimowi i Deborze oraz ich dwóm córkom: Mani i Sali z 8-letnim synkiem Szabtajem, udało się uciec do lasu w okolicach Szerzyn i Swoszowej.
Tam w ok. 20-osobowej grupie ukrywali się przez kilka tygodni. Z nastaniem jesieni, deszcze, przejmujące zimno oraz głód spowodowały, że rodzina zaczęła szukać pomocy. Skontaktowała się z Janem i Marią Setlikami prosząc ich o schronienie.
Setlikowie i zgodzili się im pomóc. Nie mając należytych warunków, by zapewnić schronienie całej piątce, Salę i jej syna Szabtaja zaprowadzili do brata, Alfonsa. Ten zorganizował dla nich tajemny schron. Skrytka znajdowała się pod legarami stajni, a ukryte przejście umożliwiało w razie niebezpieczeństwa ucieczkę do pobliskiego lasu.
Pewnego dnia o świcie granatowi policjanci otoczyli dom Alfonsa Setlika. Szukali nierejestrowanych zwierząt domowych. Joanna wynosiła właśnie ze stajni miski i łyżki po posiłku, który zaniosła Żydom. Naczynia w ostatniej chwili schowała pod bluzkę. Sala i jej synek nie zdążyli jednak wrócić do skrytki. Życie uratował im pies, który ujadając, nie pozwolił Niemcom zbliżyć się do zabudowań gospodarczych. Podczas tego zamieszania Sala Stein ukryła się z synem w szopie dla krów.
Rodziny Setlików opiekowały się zbiegami z poświęceniem, zapewniając im żywność i schronienie.
Żona Chaima – Debora – źle znosiła jednak życie w ukryciu. Załamana psychicznie, w tajemnicy przed wszystkimi opuściła skrytkę. W nocy 11 listopada 1942 r. boso (buty zgubiła po drodze) udała się do swojego domu i domagała wpuszczenia jej do środka. Zabrano ją do siedziby gestapo w Jaśle i torturami próbowano wymusić na niej wskazanie kryjówki. Mimo krytycznego stanu, nie zdradziła miejsca pobytu członków rodziny. Została zamordowana przez funkcjonariuszy niemieckiej policji.
Tymczasem rodzina Setlików i ukrywani Żydzi z przerażeniem oczekiwali przyjścia gestapowców.
Strumowie dotrwali w ukryciu aż do wkroczenia wojsk radzieckich w styczniu 1945 roku. Po wojnie wyemigrowali do Ameryki Południowej – do Boliwii i Peru. Ostatecznie osiedlili się w Izraelu.
W związku z ukrywaniem Żydów Setlikowie doznali po wojnie wielu przykrości ze strony sąsiadów. Uratowana Mania Sturm (później Knobler) pisała:
„Po zakończeniu wojny, gdy mieszkańcy wsi dowiedzieli się, że Jego [Stanisława] rodzice uratowali Żydów, obrzucali nocą kamieniami dach domu, w którym mieszkali i ponieważ dom był kryty eternitem, rozbili na kawałki wielką część dachu”.
23 grudnia 1987 r. Instytut Yad Vashem nadał Janinie i Alfonsowi Setlikom tytuły Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, a 22 lutego 1989 r. ten sam tytuł przyznał Marii i Janowi Setlikom.