W trakcie II wojny światowej Eryka Toeplitz mieszkała w Warszawie wraz z mężem oraz synami Jerzym i Karolem. Rodzina przeniosła się tam z Gdańska. Mąż Eryki, Artur Toeplitz, był członkiem organizacji konspiracyjnych na terenie byłego Wolnego Miasta Gdańska, a w Warszawie przebywał pod fałszywym nazwiskiem – jako Kazimierz Gryczyński. Ze względu na jego działalność w podziemiu niepodległościowym zarówno on, jak i jego żona Eryka byli wielokrotnie przesłuchiwani przez gestapo. W końcu Artur musiał się ukryć. Z rodziną spotykał się tylko od czasu do czasu, ucharakteryzowany, zwykle w Lasku Bielańskim. „Chętnie chodzę do tego lasku i patrzę, przypominam sobie te wspólne spacery niedzielne [z ojcem]”, wspominał Jerzy Toeplitz.
Eryka została sama z synami, ponadto w nienajlepszej sytuacji zdrowotnej spowodowanej ciągłym stresem. „W takiej sytuacji zwróciła się nasza sąsiadka Jadwiga Bemowa do mojej matki z prośbą o przygarnięcie młodej bezdomnej osoby (do września 1939 r. studentki po pierwszym roku dziennikarstwa), która mogłaby się zatroszczyć o dzieci [Jerzy miał wówczas 10 lat, a Karol 4 lata]. Sąsiadka nie taiła, że chodzi o Żydówkę” – relacjonował po wojnie Jerzy.
Toeplitzowa zgodziła się przyjąć dziewczynę, pomimo zagrożenia, jakie się z tym wiązało. Krystyna Sternstreit (wg tzw. aryjskich dokumentów Krystyna Rybińska) została zameldowana w mieszkaniu Toeplitzów i pomagała Eryce w opiece nad dziećmi oraz przy pracach domowych. Działo się to pod koniec 1940 r., tuż po tym kiedy Niemcy podjęli decyzję o utworzeniu getta w Warszawie.
Krótko przed zamknięciem bram getta rodzina Toeplitzów przyjęła również matkę Krystyny – Halinę Sternstreit. Krystyna poprosiła Erykę o przygarnięcie matki, gdyż obawiała się, że w getcie grozi jej śmierć głodowa. Toeplitzowie zorganizowali dla matki Krystyny fałszywe dokumenty na nazwisko Wacława Lipińska. Ojciec Krystyny nie zdecydował się na opuszczenie getta i nie przeżył tzw. Wielkiej Akcji Likwidacyjnej latem 1942 roku. Kilka miesięcy wcześniej, 15 lutego 1942 r., przesłał córce z getta list z życzeniami z okazji jej 21. urodzin: „Nadszedł dzień Twojego pełnolectwa. I pomyśleć, że tej radosnej chwili nie możemy razem przeżyć. […] Ale to nic, uczcimy to po wojnie z Bożą Pomocą. […] Krysieńko słodka, niedowierzam sobie, że Ty, ta mała Krysia, ta śliczna Krysiunia z dwoma warkoczykami, jest już człowiekiem samodzielnym […]. Jesteś moją chlubą i największą dumą. […] Twój kochający Cię nad życie ojciec”.
Krystyna i Halina (Wacława) mieszkały w stosunkowo komfortowych warunkach. „Obie Panie zajmowały odrębny pokój, przy czym pani Wacława miała zakaz opuszczania mieszkania i zbliżania się do okna” – relacjonował Jerzy. Niestety kobieta nie usłuchała próśb i wyszła na krótki spacer. Została rozpoznana na ulicy, zaprowadzona na posterunek policji i odesłana do getta warszawskiego. Dopiero po trzech dniach udało się ją stamtąd wyprowadzić. Sytuacja powtórzyła się po kilku miesiącach, kiedy Halina ponownie samodzielnie opuściła mieszkanie Toeplitzów. Tym razem trafiła do obozu przejściowego w Trawnikach, skąd udało jej się zbiec i powrócić do Warszawy. „Po jakimś czasie znowu opuściła mieszkanie, które wydawało jej się więzieniem bez możliwości spacerów i znowu została aresztowana. Pomimo uwięzienia na Pawiaku dzielnie wytrzymała i nie ujawniła miejsca zamieszkania. Po pewnym czasie została wywieziona do jakiegoś obozu na Wschodzie” – wspominał Jerzy. Udało jej się przemycić i wysłać list do Toeplitzów z prośbą o pomoc w opuszczeniu tego miejsca. Eryka i tym razem pospieszyła jej z pomocą. Opłaciła kierowcę ciężarówki, który pomógł jej się wydostać z obozu i powrócić do Warszawy.
Krystyna i Halina pozostały w mieszkaniu Toeplitzów do wybuchu powstania warszawskiego. Następnie wszyscy zostali ewakuowani i przeniesieni na Sadybę. Kilka tygodni później Artur Toeplitz zginął. Krystyna i Halina zostały rozdzielone z Eryką oraz jej dziećmi i trafiły do obozu w Pruszkowie. Do ponownego spotkania z rodziną Toeplitzów doszło już po wojnie w Wiedniu.
Po zakończeniu okupacji Krystyna i Halina Sternstreit wyemigrowały do Stanów Zjednoczonych. Halina zmieniła nazwisko na Rybińska, a jej córka wyszła za mąż za Austriaka i nazywała się Christine Brunak. Utrzymywały sporadyczny kontakt z rodziną Toeplitzów.