Jan i Maria Grzebykowie mieszkali wraz z dziećmi, Stefanią i Stanisławem w Monasterzyskach, miejscowości w ówczesnym województwie tarnopolskim.
„W 1942 r. odwiedzając Tarnów, Stefania spotkała Żydówkę o nazwisku Salomea Szpanglat i jej męża Naftalego oraz Henryka Kellera z rodziną. Wszyscy mieszkali w getcie tarnowskim” – czytamy w Księdze Sprawiedliwych.
Aby łatwiej było przedostać się do getta, Stefania zakładała żółtą gwiazdę, udając Żydówkę. Wyprowadziła z getta obie rodziny. Szpanglatom znalazła schronienie w Lubeniu koło Krosna, Kellerów zaś umieściła w gospodarstwie w Boguchwale niedaleko Rzeszowa. W tym czasie Stefania poznała też w getcie znajomą wspomnianych rodzin – Deborę Weg.
W oświadczeniu dla Żydowskiego Instytutu Historycznego Stefania pisała: „ Do getta wchodziłam wielokrotnie, wynosząc mienie rodzin, celem umożliwienia im przeżycia po »aryjskiej« stronie. Z Marią Grzebyk (Deborą Weg) umówiłam się, że jeżeli opuści getto, może się do mnie zgłosić do Monasterzysk…”.
Tak też się stało w listopadzie 1942 r. Żydówka mieszkała u Grzebyków przez trzy miesiące – od listopada 1942 r. do lutego 1943 r. Nie miała ani dokumentów, ani pieniędzy. Wobec tego brat Stefanii – Stanisław postanowił zgłosić się razem z Deborą na roboty przymusowe do Rzeszy. Zorganizował odpowiednie dokumenty, aby mogła udawać jego żonę.
W 1944 r. w Heinichen koło Drezna w Niemczech urodziła im się córka – Anna. Do Polski wrócili 5 sierpnia 1945 r. i pobrali się naprawdę.
Ocalone rodziny Szpanglatów i Kellerów wyemigrowały po wojnie do Izraela. Nie utrzymywały kontaktów z Grzebykami.