Podczas ewakuacji KL Auschwitz-Birkenau w styczniu 1945 roku Niemcy zorganizowali marsz śmierci, w którym znalazły się trzy Żydówki pochodzenia węgierskiego: Olga Lengyel wraz z dwiema przyjaciółkami, Magdą i Luizą. Kiedy więźniowie mijali wieś Brzeźce koło Pszczyny, trzem kobietom udało się zbiec z konwoju i schronić w zabudowaniach gospodarczych Marii i Ludwika Paszków.
Kiedy zapadł zmrok przewieziono je wozem, ukryte w sianie, do gospodarstwa Augustyna i Zofii Godźków. Dom Paszków leżący przy głównej trasie marszu, narażony był na częste postoje ewakuujących się Niemców. Augustyn Godziek natomiast pracował w Landwache, lokalnej służbie porządkowej – był więc poza podejrzeniami. Trzy kobiety otrzymały tu schronienie i opiekę. Olga często opowiadała o obozowych przeżyciach. Swoje wspomnienia spisywała w zeszycie.
W Brzeźcach zakwaterowani byli niemieccy żołnierze. Pewnego dnia jeden z nich nieoczekiwanie wszedł do kuchni Godźków, w której Olga piekła właśnie transylwańskie ciasto dla domowników. Powiedziała mu, że jest krewną Godźków, która właśnie przyjechała z wizytą. Jej matka jest chora i leży złożona chorobą w jednym z wiejskich domów. Do tej pory Olga była zajęta opieką nad nią – tłumaczyła. Niemiec przystał na to. Od tej pory narzucał rodzinie Godźków swoje towarzystwo, przyprowadzał przyjaciół, zachęcając domowników do wspólnych gier.
Trzy kobiety doczekały w domu Godźków wyzwolenia. Augustynowi zostawiły adresy swoich rodzin, by w razie ich śmierci zawiadomił bliskich. W obawie przed stacjonującymi Rosjanami pan Augustyn schował papiery w skrytce nad wejściem do domu. Wilgoć sprawiła, że litery pisane atramentem rozmyły się. Listy stały się nieczytelne.
„W 1947 roku nie mając od nich żadnego znaku życia, mój ojciec Ludwik napisał do szwagra Olgi w Rumunii” – wspomina Henryk Paszek. „Otrzymaliśmy wiadomość, że Olga mieszka w Nowym Jorku. Napisała rok później. Podziękowała za uratowanie życia i obiecała przysłać dopiero co wydaną książkę. To był ostatni list Olgi (…)” .
Spisane przez ocaloną wspomnienia zostały wydane w Stanach Zjednoczonych w 1947 roku pod tytułem „Pięć kominów”. Olga Lengyel była jednym z założycieli Memorial Library and Art Collection of Second World War w Nowym Jorku, instytucji mającej na celu upamiętnienie Holokaustu. Odwiedziła Brzeźce w 1981 roku. Na ręce dzieci Paszków i Godźków złożyła podziękowanie obu rodzinom. Niestety w tym czasie nie żyli już Augustyn i Zofia Godźkowie ani Ludwik Paszek. Pośmiertnie obie rodziny zostały uhonorowane tytułem „Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata”.