Podczas okupacji niemieckiej ks. Adam Sztark oraz ss. Ewa (Bogumiła Noiszewska) i Marta (Kazimiera Wołowska) udzielali pomocy Żydom w Słonimie na Polesiu (obecnie na terytorium Białorusi). Ksiądz dawał schronienie Żydom na terenie swojej parafii oraz znajdował dla nich kryjówki w prywatnych domach, a współpracujące z nim siostry zakonne ukrywały żydowskie dzieci w klasztorze Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. 18 grudnia 1942 r. ksiądz i siostry zostali aresztowani przez Niemców za udzielanie pomocy Żydom, a następnie zostali rozstrzelani na Górze Pietralewickiej koło Słonima.
„Przed egzekucją ofiarom kazano rozebrać się. Ksiądz [Adam] Sztark spełnił rozkaz, natomiast siostry [Ewa i Marta] się ociągały, krępując się. Wówczas ksiądz […] powiedział: »Pana Jezusa też obnażono« […]”, relacjonowała świadkini, Zofia Poczebyt.
Ksiądz Adam Sztark, jezuita
Był najstarszym z czworga dzieci Teresy z Gałeckich i Władysława, drobnego kupca i rzemieślnika. W latach młodzieńczych mieszkał w Kaliszu, którego 1/3 mieszkańców stanowili Żydzi. Z powodu kontuzji ręki musiał zrezygnować z planów nauki w szkole oficerskiej. 6 września 1924 r. wstąpił do zakonu jezuitów w Starej Wsi.
Od 1939 r. Adam Szark administrował sanktuarium maryjnym w Żyrowicach na Polesiu (obecnie w Białorusi). Był kapelanem w założonym w 1907 r. w klasztorze Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Słonimie. W mieście mieszkało ok. 28 tys. osób – w większości Żydzi, a także Polacy i Białorusini.
W sierpniu 1939 r. przełożoną Zgromadzenia została siostra Marta. Funkcję lekarza dyżurnego w działającym przy klasztorze szpitalu pełniła siostra Ewa.
Siostra Marta od Jezusa (Kazimiera Wołowska) i Siostra Ewa od Opatrzności (Bogumiła Noiszewska)
Kazimiera Wołowska urodziła się w Lublinie, 12 października 1879 r., w rodzinie ziemiańsko–inteligenckiej. Jej ojciec Józef pracował w sądzie, był działaczem społecznym. Matka zmarła, gdy Kazimiera miała trzynaście lat. Dziewczynka otrzymała prywatne wykształcenie. Religii uczył jej znany teolog – rektor seminarium duchownego, ks. Antoni Noiszewski. Dom Wołowskich, z racji współpracy z miejscowym kościołem, zyskał miano „Lubelskiego Watykanu”. Kazimiera wstąpiła do zakonu Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia w 1900 r. i przybrała imię siostry Marii Marty od Jezusa.
Bogumiła Noiszewska urodziła się 11 lub 24 czerwca 1885 r. w Osaniszkach (gubernia wileńska), jako najstarsze z jedenaściorga dzieci Marii z Andruszkiewiczów i Kazimierza Noiszewskiego, okulisty. Dziadków ze strony matki i ojca zesłano w głąb Rosji za udział w powstaniu styczniowym. Dzieciństwo i pierwsze lata młodości Bogumiła spędziła w okolicach Dyneburga (dziś Łotwa), a potem w Tule (Rosja). Ukończyła studia medyczne w Petersburgu. W czasie I wojny światowej leczyła w lazaretach i szpitalach. W 1919 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia i przyjęła imię siostry Marii Ewy od Opatrzności. Nauczała w gimnazjach w Jazłowcu i Słonimie oraz pracowała jako lekarz szkolny i zakonny.
Okupacje radziecka (1939–1941) i niemiecka (1941–1944)
Po wybuchu II wojny światowej Słonim znalazł się w strefie wpływów Związku Radzieckiego. Siostry zmuszono do opuszczenia klasztoru, zamieszkały u zaprzyjaźnionych rodzin, a budynek przeznaczono na szpital dziecięcy. Zakazano noszenia habitów. Kilka sióstr zostało w szpitalu, pracując jako praczki czy salowe.
24 czerwca 1941 r. miasteczko zajęli Niemcy. Rozpoczęli brutalne prześladowania Żydów. Zamknęli ich w getcie, żądając ogromnych kontrybucji. Mężczyzn wyznaczyli do robót przymusowych, a w lipcu 1941 r. około 1200 Żydów rozstrzelali na przedmieściach Słonima, na uroczysku w pobliżu wsi Pietralewicze. W listopadzie zamordowali kolejnych 8 tys. żydowskich mężczyzn, kobiet i dzieci. Ci, którzy pozostali w getcie, podjęli w końcu czerwca 1942 r. próbę zbrojnego oporu. Niemcy podpalili dzielnicę zamkniętą, a ukrywających się wymordowali w trwających dwa tygodnie krwawych obławach.
Tuż przed początkiem wysiedlenia z getta, kilkuset młodych ludzi przedostało się do okolicznych lasów, gdzie utworzyli oddziały partyzanckie. Ostatnia pozostawiona przez Niemców w Słonimie grupa Żydów, których zmuszono do grzebania zamordowanych i oczyszczenia terenu byłego getta, zginęła we wrześniu 1942 roku.
Działalność księdza Adama oraz sióstr Ewy i Marty w czasie okupacji
Z chwilą wybuchu wojny siostra Marta otworzyła słonimski klasztor dla uciekinierów; zorganizowała tajne nauczanie, pomoc dla głodujących, zwłaszcza dla rodzin uwięzionych i pomordowanych. Pracowała w ogrodach miejskich i przy kopaniu ziemniaków.
W kwietniu 1940 r. władze radzieckie usunęły siostrę Ewę ze szpitala jako podejrzaną o nielegalną działalność. W obawie przed wywózką na Sybir lub do Kazachstanu, siostra opuściła Słonim. Wróciła w 1941 r., po zajęciu miasta przez Niemców. Leczyła prywatnie, we wrześniu została nowym dyrektorem słonimskiej polikliniki. W porozumieniu z s. Martą ukrywała w klasztorze żydowskie dzieci, czasem całe rodziny. Zapewniała lekarstwa i wypisywała recepty dla Żydów. Za jej wiedzą jedna z lekarek, dr Orlińska, kiedy jej mąż dołączył do partyzantów, przemycała dla nich z polikliniki lekarstwa.
Siostry współpracowały z księdzem Adamem Sztarkiem, który ukrywał Żydów na terenie swojej parafii oraz w prywatnych domach. Razem z parafianami oddał złoty krzyżyk, składając się na podatek wyznaczony przez Niemców Żydom.
Siostry niosły ratunek mimo ostrzeżeń niemieckiego księdza, że klasztor jest pod obserwacją i że składane są na nie donosy. Siostra Marta śledzona, przesłuchiwana przez gestapo, nie wstrzymała działań pomocowych. Żydzi ukrywali się na strychu, w oranżerii i w oborze.
Pomoc udzielana Żydom na plebanii i w klasztorze Sióstr Niepokalanek
Jakub i Helena Gliksonowie znaleźli pracę w słonimskiej poliklinice po ucieczce przed Niemcami z Warszawy. On był bakteriologiem, ona farmakolożką, kształcili się na Uniwersytecie Warszawskim. Jakuba ściągnął na wschód jego brat Józef, aktor teatru jidyszowego. Józef z żoną Cyporą, również aktorką, dostali angaż w teatrze jidysz w Wilnie.
W czerwcu 1941 r. Helena Glikson była w siódmym miesiącu ciąży. Józef z Cyporą uciekli przed Niemcami do Uzbekistanu. W połowie sierpnia Helena urodziła synka – Jerzego. Poród w poliklinice odbierał dr Henryk Kagan. Rodzice nie obrzezali chłopca.
Gliksonowie wstąpili do partyzantki. Zginęli prawdopodobnie w 1942 r., w niemieckiej obławie. Ich synek, przez poliklinikę, trafił do ochronki w klasztorze, gdzie spędził rok. Następnie ksiądz Sztark umieścił go w rodzinie prowadzącej szkółkę leśną na obrzeżach Słonima. Według zapisów sióstr Niepokalanek pojawił się u państwa Mikuczynów zimą, spod płaszcza wyjął dziecko i wręczył je pani Mikuczyn, mówiąc:
„Zadbałem o jego duszę, zatroszcz się o jego ciało”.
Również dr Henryk Kagan, który odbierał poród Heleny Glikson, oddał pod opiekę sióstr swojego syna, a sam wstąpił do partyzantki. W klasztorze znajdowała się również inna rodzina o nazwisku Kagan – dwoje dentystów z dziewięcioletnią córeczką, dla której ksiądz Sztark przygotował fałszywe metryki chrztu.
Aresztowanie i śmierć. Przebieg egzekucji na Górze Pietralewickiej koło Słonima
18 grudnia 1942 r. gestapo aresztowało księdza Sztarka w jego parafii w Albertynie. Zabrali go do Słonima. Około godziny jedenastej wieczorem więzień został dowieziony do klasztoru, gdzie niemieccy oficerowie zażądali widzenia z s. Martą. Jedna z zakonnic powstrzymywała oficera udając, że nie rozumie języka niemieckiego. Wszedł on jednak do celi s. Marty i zmusił, by się ubrała. Siostra Ewa właśnie wróciła z polikliniki. Oświadczyła Niemcom, że chciałaby towarzyszyć s. Marcie. Sprawdzili jej tożsamość i odkryli, że nakaz aresztowania dotyczy także jej. Działalność siostry wyszła na jaw, kiedy przy złapanym Żydzie, Niemcy znaleźli podpisaną przez nią receptę.
Obie siostry i ksiądz Sztark zostali zabrani na posterunek gestapo. Około godziny drugiej w nocy żandarmi niemieccy przeprowadzili kontrolę, domagali się oddania cennych przedmiotów. Według zapisków sióstr, s. Marta poprosiła, aby pozwolono jej zatrzymać krzyż – żandarm wyrwał go z jej ręki, rzucił na ziemię, a siostrę skopał.
Koło piątej rano załadowano aresztowanych na ciężarówki i zawieziono na Górę Pietralewicką, 2 km od Słonima. Zofia Poczebyt, mieszkanka Słonima opowiada po latach:
„Przed egzekucją ofiarom kazano rozebrać się. Ksiądz Sztark spełnił rozkaz, natomiast siostry się ociągały, krępując się. Wówczas ksiądz […] powiedział: «Pana Jezusa też obnażono» […] siostry posłusznie rozebrały się. Powyższe wiadomości ludzie tutejsi mieli od naocznych świadków, którymi byli miejscowi policjanci, asystujący przy egzekucji”.
Razem z nimi było 84 innych osób. W ich liczbie dentyści Kagan z córką.
Do nagich ofiar strzelał pluton egzekucyjny a ich ciała wpadały do przygotowanego wcześniej dołu. Jeden z policjantów, Jan Poważyński, który był obecny przy samej egzekucji opowiadał, że proponowano siostrom ucieczkę. Uważały, że powinny zostać ze skazańcami. Świadkowie egzekucji, którzy odnieśli do klasztoru ubrania sióstr, opowiedzieli o przebiegu zdarzenia.
Jerzy (Jerry) Glikson. Życie żydowskiego dziecka w ukryciu i jego losy po wojnie
„Moja pamięć sięga czasów, gdy mając około dwóch lat, mieszkałem na gospodarstwie państwa Mikuczyn i chowałem się na strychu kiedy przychodzili Niemcy”, zapisał Jerry Glickson.
Słonim został wyzwolony spod okupacji niemieckiej w lipcu 1944 roku. Józef Glikson przybył do Słonima w kwietniu lub maju 1945 roku. W poliklinice odszukał kobietę, która pracowała w laboratorium z jego bratem Jakubem. Przed dołączeniem do partyzantów Jakub i Helena zostawili jej mikroskop i obrączkę ślubną oraz listę kontaktów, gdyby nie wrócili. Opowiedziała o losach ich synka, wiedziała, że został adoptowany przez Mikuczynów.
„Nie miałem pojęcia, że jestem Żydem, […] nie miałem pojęcia, co to jest Żyd i chodziłem z państwem Mikuczyn przy różnych okazjach do kościoła i modliłem się. […] Pewnego dnia obcy mężczyzna pojawił się w obejściu […]. Dał mi czekoladki i powiedział, że jest moim ojcem. To był mój wujek Józef Glikson, brat mojego rzeczywistego ojca Jakuba, który przetrwał wojnę w Taszkiencie z żoną Cyporą. Byłem przerażony i uciekłem. [...] Ale z czasem musieliśmy z mamą pójść do miasta, gdzie opieka nade mną została przekazana Józefowi i Cyporze Glikson. [...] Byłem wstrząśnięty zabraniem od matki i nieprzerwanie płakałem”.
Nowa rodzina Gliksonów przez Moskwę, Taszkient, Warszawę i Sztokholm dotarła w 1948 r. do Stanów Zjednoczonych, gdzie osiedli w Nowym Jorku. Chłopiec urodzony w poliklinice jest dziś profesorem radiologii, biochemii i biofizyki na Uniwersytecie Pensylwania. Prowadzi Laboratorium Molekularnego Obrazowania, które zaangażowane jest w badania nad rakiem i chorobami serca.
„Nie wiedziałem o moich prawdziwych rodzicach do osiemnastego roku życia, kiedy musiałem być formalnie adoptowany by otrzymać obywatelstwo Stanów Zjednoczonych. Nie wiedziałem o roli księdza Sztarka ani Sióstr Ewy i Marty w ocaleniu mnie aż do roku 2005, kiedy miałem sześćdziesiąt cztery lata i zdecydowałem się wrócić do Słonima by odnaleźć moje korzenie. […] Matka [przybrana matka, Cypora Glikson – red.] napisała pamiętniki w 1992 r. na krótko przed śmiercią ojca Józefa [Gliksona, brata Jakuba – red.]. […] Kiedy ojciec umarł, matka popadła w depresję i usiłowała popełnić samobójstwo. Prawdopodobnie nie chciała by pamiętniki były czytane przed jej śmiercią”.
Uhonorowanie księdza tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, beatyfikacja sióstr
W czasie wizyty w Polsce w 2005 r. Jerry Glikson ofiarował Siostrom Niepokalankom w Szymanowie pamiątkową tablicę poświęconą tym, którzy zginęli w 1942 roku. Na tablicy, w środku sześcioramiennej gwiazdy, znajduje się napis:
„Oni poświęcili życie, aby ocalić mnie i innych. Napis jest złoty, bo symbolizuje czyn Ojca Sztarka i jego parafian, którzy oddali swoje złote krzyżyki, aby pomóc Żydom w zebraniu okupu zażądanego przez Niemców. Cała żydowska społeczność Słonima została wymordowana. W imieniu zamordowanych składam hołd Marcie, Ewie i ojcu Adamowi”.
15 stycznia 2001 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował pośmiertnie ks. Adama Sztarka tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. W 2003 r. rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.
Siostry Ewa (Bogumiła Noiszewska) i Marta (Kazimiera Wołowska) zostały beatyfikowane przez papieża Jana Pawła II w grupie 108 męczenników i męczennic II wojny światowej, 13 czerwca 1999 roku. Kilka lat później Jerry Glikson podjął starania o nadanie im także tytułu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.