Historia Kowalskich

Łucja Koch, 21 października 2009
20 października 2009 r. odbyła się premiera filmu „Historia Kowalskich”, który opowiada tragiczną historię polskiej rodziny, która za pomoc udzielaną swoim żydowskim sąsiadom, została przez Niemców bestialsko zamordowana. Przeczytaj naszą recenzję filmu.

„Historia Kowalskich” to fabularyzowany dokument. Film przedstawia historię wielodzietnej rodziny Kowalskich mieszkającej w Starym Ciepielewie koło Radomia, która w 1942 r. została zamordowana za udzielenie schronienia żydowskim sąsiadom. Adam i Bronisława Kowalscy ukrywali Elkę Cukier i Berka Pinechesa. 6 grudnia 1942 r. niemiecka żandarmeria wtargnęła do ich domu oraz domów innych podejrzanych o ukrywanie Żydów w Ciepielowie. Niemcy bestialsko zabili 34 osoby, wśród nich także Kowalskich i ich pięcioro ich dzieci.

Film „Historia Kowalskich” z 2009 r., w reżyserii Arkadiusza Gołębiowskiego i Macieja Pawlickiego, powstał w ramach programu IPN i Narodowego Centrum Kultury ”Życie za życie”, poświęconego Polakom ratującym Żydów podczas niemieckiej okupacji. Koproducentem filmu jest Telewizja Polska. 


ZBRODNIA W STARYM CIEPIELOWIE I REKÓWCE

Przeczytaj o tragicznej historii rodzin Kowalskich, Obuchiewiczów, Skoczylasów i Kosiorów oraz ukrywanych przez nich Żydów.


 

Recenzja filmu „Historia Kowalskich”

„Historia Kowalskich” to dwa różne filmy – cenny dokument, czyli wypowiedzi świadków historii z Ciepielowa i sceny fabularyzowane, które z relacjami świadków nie mają wiele wspólnego.

Autentyczne wypowiedzi są przejmująco prawdziwe. Prości ludzie opowiadają o tym, że polsko-żydowskie relacje przed wojną nie były wcale łatwe, ale jakoś obok siebie żyli. „Ten Mosiek to był taki swój Żyd” – mówi stary człowiek ze łzami w oczach. Albo elegancka starsza pani, która opowiada o niszczeniu przez dzieci – jej kolegów – mienia żydowskiego, świętych przedmiotów i jak wtedy to się śmiała, a trzeba było „morze łez wylewać”.

Wstrząsnęły mną relacje świadków o tragedii rodziny Kowalskich, historia śmierci ich kilkuletniej córki Helenki, która wraca do płonącego już domu.

Widać, że przeszłość to dla wsi, dla tych ludzi niezabliźniona, bolesna rana.

Po Żydach została jakaś okropna pustka, z którą nie potrafią sobie poradzić. Przytaczane przez świadków opisy eksterminacji Żydów – znajomych, kolegów, sąsiadów – są po tylu latach pełne rozpaczy. Upamiętnienie opowiadanych przez nich zdarzeń i ich samych stanowi niewątpliwą wartość filmu.

Niestety, fragmenty fabularne są nieznośnie propagandowe i sztuczne. Przedwojenne relacje polsko-żydowskie zostały wyidealizowane, choćby przez powtarzaną i urastającą do rangi symbolu scenę wspólnej kąpieli dziewcząt w rzece.

Z sielankowego obrazu wyzierają elementy negatywnego stereotypu Żyda, obcego i skupionego na pieniądzu. Na przykład: scena z 1937 r., kiedy do Ciepielewa dociera wiadomość o prześladowaniu Żydów w III Rzeszy. Narada pięciu starców. Jeden proponuje wyjazd z Polski. Ale w końcu postanawiają zostać, bo Polska jest dobrym krajem. Naradę kończy stwierdzenie, że choć Polacy narzekają na żydowski monopol w handlu, to i tak „u nas kupują”.

Następnie jest scena z września 1939 r., gdy do synagogi wkracza sołtys czy burmistrz ze sztandarem i grupą małych skrzypków. Rabin wygłasza długą mowę o tym, ile Żydzi Polsce zawdzięczają, że Kazimierz Wielki ich przyjął, gdy Zachód wygnał, i że wspaniała była Konstytucja 3 Maja i że im tu dobrze. Po czym wspólnie śpiewają Mazurka Dąbrowskiego. Scena ma mówić o lojalności Żydów wobec Polski, ale jest sztuczna i moim zdaniem ustawia ich w relacji „wdzięcznych gości”.

Po wejściu Niemców i pierwszych brutalnych pobiciach i morderstwach, znów odbywa się narada starych Żydów, w czasie której sklepikarz proponuje przekupić Niemców, aby dali Żydom spokój. Rabin pyta: „czy w odwrotnej sytuacji, gdyby za pomoc gojom groziła śmierć, to czy byś gojowi pomógł?” Odpowiedź nie pada, zdaje się być oczywista.

Ciepielewo przygląda się Zagładzie współczująco. Proboszcz pomaga Żydom, wystawiając fałszywe metryki. Wieśniaczki uczą je modlitwy.

Jest tylko jeden antysemita, który przed wojną nawoływał do bojkotu sklepów żydowskich (za co beształ go pozytywny bohater) i który być może jest późniejszym denuncjatorem.

Samo ukrywanie Żydów pokazane jest zdawkowo. Sklepikarz mówi, że za ukrycie będzie płacił, poza tym kwestia finansowa w ogóle nie jest poruszana, żadne inne zresztą też.

Film ani słowem nie informuje o sytuacji w okolicach Ciepielowa, opisanej w książce Jacka Młynarskiego i Sebastiana Piątkowskiego Cena poświęcenia – o działaniach komunistycznej i żydowskiej partyzantki i niemieckich kontrakcjach. Prawdziwy kontekst tragedii w Ciepielowie autorzy filmu zastępują fabularyzowaną propagandową otoczką, tak niewiarygodną, że motywów bohaterów nie sposób pojąć.

Film wyolbrzymia skalę pomocy Żydom niesioną przez Polaków (pada pod koniec liczba między 500 tys. a milion Polaków zaangażowanych w pomoc, podczas gdy naukowcy spierają się nawet o 200 tys.). 


RODZINY ULMÓW, KOWALSKICH I BARANKÓW NA MONETACH NBP

Trzy rodziny, które zginęły za pomoc udzielaną Żydom zostały upamiętnione przez Narodowy Bank Polski w serii numizmatycznej „Polacy ratujący Żydów”